Chcieliśmy bardzo podziękować zespołowi MyDwoje za to, że za Waszym pośrednictwem mogliśmy się poznać, zauroczyć i zakochać. Nasza historia być może zwyczajna, dla nas okazała się absolutnie niezwykła.
Znajomość z internetowego biura matrymonialnego
Mariola: Serwis MyDwoje znalazłam szukając internetowego biura matrymonialnego. Zaskoczył mnie profesjonalizm,
wiarygodność portalu i dbałość o
szczegóły w czasie wypełniania profilu i testów. Również filmowe porady psychologa i listy
uczestników okazały się pomocne. Wykupiłam abonament w 2010 r. Wysłałam i otrzymałam wiele maili. Kilka razy spotkałam się z mężczyznami, jednak żaden nie zainteresował mnie na dłużej.
Żyłam sobie szczęśliwie w moim poukładanym świecie, zadowolona z niezłej pracy, dorosłego już syna, spotkań z przyjaciółmi i ciekawych hobby. Jednak wciąż dokuczał mi brak tej drugiej, najważniejszej osoby w moim życiu.
W 2012 roku postanowiłam wznowić
poszukiwanie partnera, oczywiście poprzez Serwis „MyDwoje”. W czerwcu dostałam maila od Zbyszka. Napisał, że z naszych profili wynika
niezwykłe dopasowanie. Kolejne maile tylko to potwierdziły.
Poprosiłam go, aby przysłał więcej swoich zdjęć. Wkrótce dostałam kilka. Na jednym zobaczyłam przystojnego, wysokiego, szczupłego bruneta o kawowych oczach. Pozostałe przedstawiały: biedronkę, pliszkę, konika polnego i pajęczynę. Piękne zbliżenia
wyglądały, jak w czasopiśmie przyrodniczym. Potem okazało się, że potrafi też ciekawie opowiadać o ptakach i innych cudach natury. Ujęła mnie jego wrażliwość.
Zbyszek: Serwis „MyDwoje” polecił mi znajomy. Zalogowałem się, wypełniłem testy. Wysyłałem maile, chodziłem na randki, lecz nic z nich nie wynikało. Nie szukałam przelotnego romansu. Chciałem poznać kobietę na resztę życia. Lecz
ciągle myślałem:
w moim wieku, czy to jeszcze możliwe, aby ktoś mnie zauroczył?
Pewnego wieczoru znalazłem
ciekawy profil randkowy. Był to profil Marioli. Zaciekawiło mnie niezwykłe podobieństwo zainteresowań i oczekiwań. Dopasowanie 78%, wynikające z testu potwierdziło moje przypuszczenia. Postanowiłem więc spróbować kolejny raz. Listy pokazały z jaką lekkością
potrafi kojarzyć i ujmować w słowa swoje i moje przemyślenia. Nabierałem pewności, że to
idealna partnerka. Po miesiącu mailowania zaproponowałem randkę. Był spacer, kawa i długie, długie rozmowy. Oczarowała mnie
swoim wdziękiem. Rozumieliśmy się tak, jakbyśmy znali się od dawna.
Barwne życie we dwoje
Mariola: Od pierwszego spotkania nasza znajomość rozwijała się intensywnie. Tak układaliśmy nasze życiowe sprawy, aby jak najczęściej spędzać
randki we dwoje. Była niedziela na pikniku,
kino samochodowe, teatr letni, koncert, wypad w góry do znajomych, kino plenerowe, spadające gwiazdy, weekend nad jeziorem i wieczory przy kominku. Byłam oszołomiona, czułam się jak nastolatka. Zbyszek okazał się poukładanym, ciepłym, troskliwym,
odpowiedzialnym mężczyzną z dużym poczuciem humoru.
Zbyszek: We wrześniu postanowiliśmy pojechać we dwoje na urlop. Zaproponowałem wyjazd na Roztocze. Ucieszyła się i powiedziała, że zawsze chciała zobaczyć tamte okolice, lecz nie było ku temu okazji. Chciałem pokazać jej moje
rodzinne strony. Mieliśmy też odwiedzić moją dalszą rodzinę. Wiedziałem już, że jest wspaniałą kobietą, ale miałem pewne obawy. Czy to aby nie za wcześnie na poznawanie rodziny? Czy nasza znajomość przetrwa?
Mariola: Wakacje spędziliśmy we dwoje na Zamojszczyźnie. Zachwycaliśmy się królewskim Sandomierzem, renesansowymi kamieniczkami Zamościa, cudami Roztocza. Wieczorami odwiedzaliśmy jego rodzinę lub znajomych. Zaskoczyła
mnie ich niezwykła gościnność i okazana mi sympatia.
Nadal jesteśmy razem. Cały czas się poznajemy i uczymy siebie. Nieustannie zachwycamy się sobą. Wyznajemy podobne wartości życiowe. Gdy w drobiazgach się różnimy, potrafimy omówić te kwestie i dojść do wspólnego konsensusu. Coraz bardziej akceptujemy
siebie i ufamy sobie. Czasem myślę, że trzeba było przeżyć prawie 50 lat, aby się odnaleźć, żeby umieć docenić się nawzajem.
Rozłąka - nowy wymiar bycia ze sobą
Zbyszek: Jeszcze nie zdążyłem dobrze ochłonąć po wspaniałych wakacjach, gdy nagle okazało się, że czeka mnie służbowy wyjazd
do Hamburga. Z jednej strony to szansa na rozwój zawodowy, może awans. Z drugiej, będziemy musieli odłożyć na kilka tygodni nasze plany związane ze wspólnym zamieszkaniem.
Mariola: Po krótkich trzech miesiącach los wystawił nas na próbę. Pojawiły się niepokoje i lęki. Czy to oddalenie fizyczne nie zburzy naszego młodego związku? Jak pokonamy
samotność w związku na odległość? Czy będziemy umieli być ze sobą będąc tak daleko?
Mijają kolejne dni rozłąki. Dzieli nas prawie tysiąc kilometrów. Nasz wspólny świat skurczył się do sms-ów, telefonów, maili, rozmów na Skypie. Nadal czuję jego zapach i dotyk. Jego maile są pełne optymizmu, czułości i humoru. Nadal dzielę z nim smutki,
wątpliwości i radości... I wiem, że na najbliższe dni to jest nasz nowy wymiar bycia ze sobą, który wzmocni tylko nasz związek.
Poleciłam Wasz portal mojej samotnej koleżance Ewie. Przekonałam ją, że warto zainwestować swój czas i nadzieję, a nasza historia jest na to najlepszym dowodem.
Otrzymano 17.06.2014, godz. 23:02
"Serdecznie dziękujemy za pamięć.
Miło nam, że możemy powrócić na "MyDwoje" i pochwalić się naszym szczęściem. Właśnie mijają 2 lata od kiedy poznaliśmy się na Portalu i nasze ścieżki życiowe połączyły się. Chociaż formalnie jeszcze nie zalegalizowaliśmy naszego związku, to wspólnie żyjemy, kochamy się, rozwijamy, podróżujemy. Nasi najbliżsi (dzieci, rodzice) akceptują nas i cieszą się razem z nami.
Latem ub. roku przeprowadziliśmy się do naszego, nowego mieszkania. Budujemy też dom na wsi.
Odbyliśmy 3 wspólne podróże, z których dołączamy zdjęcia. Następna podróż w tegoroczne wakacje, a mamy nadzieję, że jeszcze wiele, wiele innych.
Pozdrawiamy gorąco i życzymy wszystkim uczestnikom MyDwoje wielu wzruszeń i miłości.
Mariola i Zbyszek