Każde z nas musiało przejść swoją szkołę życia, by dojrzeć i umieć sprostać temu największemu marzeniu, którym każde z nas żyło, a które miało stać się rzeczywistością.
Nasza historia, to opowieść o dwojgu samotnych ludzi - samotne serca, którzy przez wszystkie samotne lata naiwnie wierzyli w spełnienie i że, gdy ono przyjdzie nie będzie żadnych wątpliwości, nie poddali się, nie poszli na kompromis z samotnością wybierając jedynie namiastkę uczucia, jaką mogły zaoferować inne osoby, które pojawiły się w ich życiu, czasami nawet rodząc jakieś nadzieje, zawsze jednak płonne. Bo oboje wierzyli, że jest taka osoba, która nie będzie jedną ze spełniających oczekiwania. Chcieli znaleźć osobę nie tylko w jakimś stopniu pasującą, ale... po prostu jedyną.
To, że spotkaliśmy się mając już niemało lat wynikło z faktu, że każde z nas musiało przejść swoją szkołę życia, swoje osobiste cierpienia, odnaleźć własne porady, by wyzbyć się swych lęków, ograniczeń, by dojrzeć i umieć sprostać temu największemu marzeniu, którym każde z nas żyło, a które miało stać się rzeczywistością. Michał rozpoczął swoją przygodę z serwisem Mydwoje.pl, gdy uznał właśnie, że jest gotów zmienić dotychczasowe życie i pokonać samotność i rozpoczął poszukiwania w taki sposób, na jaki było go stać. I przez kilka miesięcy spotkało go kilka gorzkich rozczarowań, bolesnych, ale nie na tyle, by zniechęcić go w dążeniu do tego najważniejszego celu. Karolina zarejestrowała się, przez długie miesiące jednak w ogóle nie korzystając z Serwisu. Dopiero ślub brata uświadomił Jej, że nie może dłużej żyć w dotychczasowy sposób, że przeszkadza jej samotność - jak sobie z nią radzić? Powróciła więc do MyDwoje.pl i mając możliwość napisania tylko jednego listu wysłała go do Michała. To było w dniu 5 października 2009, w dniu w którym Michała dopadło zmęczenie, zwątpienie, w którym pisał w swoim pamiętniku do nieznanej mu jeszcze Karoliny, by i Ona wreszcie spróbowała go odnaleźć, by podała mu rękę, bo on sam nie potrafi Jej odnaleźć. Śmieszne, ale Ona naprawdę to wyczuła, jakże nieprawdopodobny wydawał się ten e-mail otrzymany jeszcze tego samego dnia!
Pierwsza randka odbyła się się 11 października w Łodzi na Placu Wolności. Spotkaliśmy się wiedząc, że po raz pierwszy, na pierwszej randce, widzimy osobę, z którą spędzimy całe życie. Większość ludzi nie potrafi tego zrozumieć i wielu dotąd nie zrozumiało co oznacza znalezienie drugiej osoby, która naprawdę staje się częścią człowieka i jego życia, może dlatego tak wielu po prostu wiąże się z mniej lub bardziej przypadkowym partnerem, który pozwoli przeżyć kilka chwil uniesień, udana pierwsza randka, a później w miarę spokojne życie obok siebie, ale nie razem. Dlatego tak często słyszymy, że tak to jest "na początku", a później będzie "inaczej", bo ludziom nie mieści się w głowach, że można sobie inaczej przejściach, że można osiągnąć to o czym każdy gdzieś w sercu marzy, wielu pewnie nieświadomie, a później te tęsknoty są zabijane przez zgrzebną rzeczywistość. My zawsze będziemy przykładem, że wiara, cierpliwość, mogą sprawić, że to marzenie się urzeczywistni i będzie trwało. Cóż jeszcze możemy dodać? Zamieszkaliśmy razem po tygodniu od pierwszego spotkania, a pierwsze wspólne tygodnie były na pewno niezłą szkołą wspólnego życia dla dwojga odwiecznych samotników:)
Dwoje złączyło swoje życia w jedno. A dziś? 26 czerwca pobierzemy się w kościółku na naszych ukochanych łódzkich Kozinach i na pewno jest to wystarczający powód, by jeszcze ten raz zajrzeć na portal randkowy, który dał nam szansę, by osiągnąć to wszystko. Bardzo chcieliśmy opisać naszą historię jeszcze w zeszłym roku, jednak brak czasu, lenistwo, sprawiły, że nie zdążyliśmy przed końcem konkursu. Dziś trafiliśmy akurat w ostatni dzień, gdy możemy to zrobić ponownie wzbogacić serwis o kolejne szczęśliwe historie. Więc czynimy to, choćby w ramach skromnych podziękowań dla Waszego Serwisu, by dać dowód, że warto było mu zaufać. A innym użytkownikom możemy jedynie powiedzieć, by nie tracili wiary w naiwne marzenia i starali się je spełnić. A my jesteśmy najlepszym przykładem, że może się to stać nawet w internetowym serwisie. Trzymajcie za nas kciuki, byśmy już jako małżeństwo i wkrótce w nowym domu razem poradzili sobie z nowymi wyzwaniami jakie stawia przed nami życie.
Jeszcze raz dziękujemy za wszystko i serdecznie pozdrawiamy!
Karolka i Michał