Od wielu lat jestem wdową, przez prawie cztery lata trauma, w której tkwiłam, nie pozwalała mi na szukanie partnera. Później, kiedy zostałam zmuszona do normalnego życia, pomyślałam, że może warto rozejrzeć się za mężczyzną, bo samotność pogłębia depresję, a ja nie potrafię i nie chcę żyć sama.
Niestety, zainteresowanie moją osobą ograniczało się do układów czysto erotycznych, co nie odpowiadało mi w żadnym względzie. Chciałam poznać kogoś, komu mogłabym dać swoje wnętrze, nie tylko ciało, z kim mogłabym iść razem przez życie. Ponadto miałam świadomość swojego wyglądu i wiedziałam, że kobieta o rubensowskich kształtach ma raczej nikłe szanse na poznanie mężczyzny, z którym może związać swoje życie. Buszując w necie wpisałam w wyszukiwarce hasło "portale dla samotnych". Okazało się, że szczęścia trzeba szukać obok nas!
Pierwszym, na jaki zwróciłam uwagę był Wasz portal randkowy "Mydwoje.pl". Po zalogowaniu się i wypełnieniu wszystkich ankiet byłam jego połowicznym użytkownikiem, ponieważ nie miałam wykupionego abonamentu. Mimo tego, 17.01.2010 roku dostałam pierwsze zaproszenie do nawiązania kontaktu. Tak zaczęła się nasza znajomość. Stefan, bo tak ma na imię pan, któremu odpisałam, podobnie jak ja, był osobą samotną. Tak jak ja, szukał kogoś, kogo mógłby kochać i dzielić z nim codzienność - smutki i radości. Szukał partnerki nietypowej, albowiem - podobnie jak mistrz Rubens - on także gustuje w kobietach o znacznych krągłościach.
Wymieniliśmy się kilkoma wiadomościami na poczcie "Mydwoje.pl", później były e-maile na poczcie internetowej. W jednym z e-maili Stefan zaproponował, że kiedy tylko puszczą mrozy i zima nieco zelży, musimy się spotkać. Podzielałam jego zdanie, w końcu nie jesteśmy już młodzi - dlatego też nie mamy czasu na długie pisane znajomości. Po wymianie nr telefonów Stefan zadzwonił. Kiedy w słuchawce usłyszałam ciepły, spokojny głos, wiedziałam, że to ktoś, kogo chcę poznać bliżej. Nasze rozmowy telefoniczne stały się codziennością. Martwiło mnie tylko to, że za te jakże miłe chwile Stefan będzie musiał płacić majątek. Zaproponowałam zainstalowanie skypa, teraz nie tylko się słyszymy, ale również widzimy; wszystkie wieczory należą do nas.
Od pierwszej serwisowej wiadomości do naszego realnego spotkania minęło 45 dni. Trzeciego marca 2010 r. powitałam w progu mojego mieszkania z ogromnym bukietem storczyków swoją Miłość. Nadeszła wraz z nadchodzącą wiosną, w jesieni naszego życia. Spędziliśmy razem osiem pięknych dni. Dzisiaj oboje wiemy, że chcemy już zawsze kochać się nawzajem, kroczyć razem przez życie. Moje szare, bezbarwne życie odzyskało blask. Każdy dzień mieni się kolorami wiosny, mogę kochać, a wszystko to za sprawą poznanego mężczyzny i serwisu "MyDwoje.pl". Dziękuję Wam za wiosnę w moim sercu i w moim życiu. Bogumiła, K5FEB9E8.
Tak pisałam 12 kwietnia 2010 roku, minął już miesiąc od listu, jaki wysłałam do redakcji Serwisu "MyDwoje.pl". Dzisiaj mijają cztery m-ce od chwili naszego wirtualnego poznania się w Serwisie. Moi mili: tak - to działa!!!! Wciąż jesteśmy razem! To miłość. Kiedy postanowiłam zalogować się w Serwisie "MyDwoje.pl", nie wierzyłam w jego moc. Wcześniej byłam zalogowana prawie dwa lata w innym serwisie randkowym i nic nie wskazywało, żebym mogła kogokolwiek poznać i znaleźć miłość i związek. Czytałam szczęśliwe historie par, które spotkały swoje szczęście dzięki Serwisowi i nie wierzyłam tym opisom. Sama sobie mówiłam, że to zapewne spreparowane zwierzenia dla celów reklamowych. Dlatego z dużą dozą sceptycyzmu podchodziłam również do Waszego Serwisu.
Aż tu proszę - tak jak wspomniałam wcześniej, zostałam zaproszona przez pewnego pana do rozmowy. Nie sądziłam, że będzie to znajomość na miarę mojego dalszego życia, że będzie to miłość... Jako że moją pasja jest poezja, napisałam dwa utwory, które zadedykowałam Stefanowi. Oto one:
"Poznaj mnie"
Jestem wiatrem, który pisze szelestem, morską bryzą, co pozostawia ślad swój na piasku...
I słońcem jestem - co wplata promienie we włosy.
Chcesz taką mnie poznać?
A może chcesz bym była poranna rosą, która biega po łąkach, albo szemrzącym strumieniem w cieniu gaiku?
Mogę też być ażurowym płatkiem śniegu
Iskierką tańczącą w kominku, lub gorącą herbatką w imbryku?
Chcesz taka mnie poznać ?....
Na ten wiersz odpisał, że chce poznać mnie taką, jaka jestem - naturalną, prawdziwą. Poznał mnie i zaakceptował.
Kiedy jeszcze rozmawialiśmy telefonicznie, czułam że nie jest to zwykła znajomość. Wsłuchiwałam się w głos swego serca, które mówiło mi, że człowiek, z którym rozmawiam, jest mi coraz bliższy. Z niecierpliwością czekałam wieczoru, aby go usłyszeć. Wtedy to napisałam kolejny wiersz.
Ten utwór dedykuję Stefciowi:
"Dla Ciebie"
Jeszcze cię nie poznałam
Nie poczułam smaku ust twoich
Jeszcze nic ci nie dałam
Nie znasz blasku oczu moich
Słyszę tylko twój głos ciepły
W słuchawki telefonie
I wiem że oddam swój los
W twoje silne dłonie
Jeszcze cię nie poznałam
Nie znam zapachu twego ciała
Jeszcze ci nic nie powiedziałam
Choć powiedzieć bym chciała.....
Może kiedyś dostanę od ciebie
Bukiet ze słów najpiękniejszych
Zatrzymam cię wtedy dla siebie
Szczęściem obdarzę największym.
Bogumiła(Serena)
02/2010 r.
I stało się: oboje daliśmy sobie wszystko to, czego nam brakowało. Szczęście, niczym woal, otuliło nas swoją delikatnością. Rozpostarło wiosenny zapach -zapach miłości. Stefan, mimo że jest umysłem ścisłym, zainteresował się moją pasją. Wyraził bardzo pochlebną opinię dla mojego pisarstwa. Dzisiaj wiernie sekunduje mi w realizowaniu tej pasji i jest pierwszym cenzorem mojej twórczości literackiej. Od miesiąca mieszkamy razem, ciesząc się każdą chwilą. Mimo już niemłodego wieku wciąż jesteśmy młodzi duchem, żyjemy tak jak byśmy chcieli prześcignąć życie. Jesteśmy dla siebie, a tym samym dla innych. Nasze szczęście udziela się naszym bliskim i otoczeniu wokół nas. Mamy wiele planów, które chcemy wspólnie zrealizować, wiele marzeń. Dzisiaj wiem, że każdy bez względu na wiek ma prawo do miłości - do bycia szczęśliwym. My jesteśmy szczęśliwi!
Szczęście to zawdzięczamy serwisowi "MyDwoje.pl", dzięki któremu poznaliśmy się. Teraz już wiem, że wszystkie opisywane szczęśliwe historie są prawdziwe, że piszą je ludzie podobni do nas. Ludzie, którzy poczuli tak jak my, to dziwne nie do opowiedzenia ściskanie w dołku, że historie te są pisane sercem. Szczęściem jest, że mogliśmy dożyć czasów, w których komputer i internet umożliwiają osobom samotnym nawiązywanie kontaktów, że powstał serwis "MyDwoje.pl" dający szansę komuś takiemu jak ja. Przecież nie chodzę po dyskotekach, kawiarniach i innego rodzaju przybytkach publicznych, gdzie można kogoś poznać. Nie wypada także chodzić z kartką na plecach, na której brzmi napis "szukam mężczyzny"... Co więc pozostaje? No właśnie biuro matrymonialne!!!
Dlatego zachęcam wszystkich - bez względu na wiek, płeć czy narodowość - do korzystania z Serwisu "MyDwoje.pl", to naprawdę działa!
Dzisiaj jesteśmy parą opisującą swoją historię poznania, żeby Ci, którzy będą ją czytali nie mieli wątpliwości i nie myśleli, tak jak ja myślałam. To jest najprawdziwsza historia pisana przez życie, a spisana moją ręką.
Życzę wszystkim uczestnikom Serwisu powodzenia i wiary w to, że szczęście jest obok nas, trzeba tylko zalogować się w odpowiednim serwisie czyli w "MyDwoje.pl".
Otrzymano 22.09.2010 godz. 14:08
Bogumiła, 57 lat, emerytka, Kołobrzeg, K1DC5F1E
Otrzymano 29.10.2011, godz. 19:35
Ślę wrzosowe pozdrowienia dla całej redakcji Serwisu Mydwoje" - Bogumiła
"Listopadowe preludium
grają cmentarze
wsłuchana w melodię ciszy
stoję w zadumę ubrana.
Nad grobem chryzantemowym...
moje serce płacze
tęsknotą ,
modlitwę wieszam na krzyżu
myśli otulają
pamięć o miłości..."
Bogumiła (Serena) - 29.10.2011
Bogumiła, 57 lat, emerytka, Kołobrzeg, K1DC5F1E
Czytaj także: Miłość po pięćdziesiątce i stereotypy o randkach z internetu. TVP 2