Miałem 34 lata i ciągle byłem sam, jakoś nie mogłem znaleźć swojej symbolicznej "drugiej połowy", aż w końcu moja najwspanialsza Ciocia namówiła mnie na aktywne poszukiwanie żony. Zarządziła stanowczo: "pożegnaj swoją samotność" i poradziła, abym zalogował
się na jakimś serwisie randkowym. Wybór serwisu MyDwoje był zupełnie przypadkowy, ale okazał się prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Okazało się, że to profesjonalna i bardzo pomocna strona dla samotnych. Nie do wiary, że wszystko w moim życiu zmieniło się dzięki internetowemu serwisowi matrymonialnemu! Moją Kochaną Żoneczkę do zalogowania
na portalu randkowym i na poszukiwania namówiła mama, ich wybór MyDwoje też był
przypadkiem.
Pomocna internetowa strona dla samotnych
Początkowo zastanawiałem, się
jak szukać miłości w Internecie, czy to w ogóle jest możliwe? Trudno nawet pisać o moich oczekiwaniach, po prostu liczyłem na to, że dzięki portalowi matrymonialnemu uda mi
się ewentualnie kogoś poznać, a co do przyszłości tego związku, to miało się dopiero
okazać. Podobnie myślała moja "druga połowa". Szczerze mówiąc, to wcale nie
miałem przekonania do takiej formy poszukiwania i nie byłem pewien, czy
serwis matrymonialny na pewno pomoże mi znaleźć miłość mojego życia. Na
całe szczęście nawet nie wiedziałem, jak bardzo się myliłem.
Ciągle brzmiące w uszach zdanie "Pożegnaj swoją samotność" przyświecało naszym poszukiwaniom miłości. Początkowo jednak nie
zaglądałem na MyDwoje zbyt często, ale na szczęście Alicja była bardziej
uparta. To ona napisała do mnie pierwsza, "wymuszając" odpowiedź, a ja jestem Jej za to bardzo, bardzo wdzięczny. Od tej pory oboje już wiedzieliśmy, jak szukać miłości w Internecie. Znaleźliśmy ją! Najpierw
pisaliśmy do siebie za pomocą poczty MyDwoje, gdy się już trochę poznaliśmy były e-maile, a później
wymieniliśmy się numerami telefonów. Do dziś pamiętam słowa mojej
mamy, gdy pytała się, jak długo można rozmawiać przez telefon, a rozmowa
potrafiła trwać koło 2 godzin i nigdy nie było sytuacji, że nie mieliśmy o
czym rozmawiać.
Na pierwszą randkę szedłem spięty trzymając czerwoną różę
Po miesiącu postanowiliśmy umówić się "na żywo". To była
sobota 22 marca 2008, umówiliśmy się koło szczecińskiego pubu. Idąc
na randkę byłem chyba mocno spięty, bo trzymając w dłoni piękną
czerwoną różę, minąłem po drodze Alicję, a Ona domyślając się, że to ja - nie
zdążyła nawet zareagować. Do dziś śmiejemy się z tej sytuacji. W końcu
randka - udało nam się spotkać, siedząc przy kawie zaczęliśmy rozmawiać. Bardzo się
tego bałem, obawiałem się sytuacji, że nagle zabraknie nam słów i co
wtedy? Na szczęście nic takiego nie nastąpiło - cztery godziny minęły, jak
kwadrans. To była bardzo
udana pierwsza randka. Na pożegnanie postanowiliśmy, że spotkamy się jeszcze.
Stworzeni dla siebie dzięki Waszemu Serwisowi
W najśmielszych marzeniach nawet nie przypuszczaliśmy, że będzie tak wspaniale, czuliśmy, że jesteśmy
stworzeni dla
siebie. Wreszcie nadszedł grudzień 2008 roku i na Święta Bożego
Narodzenia zostaliśmy oficjalnie narzeczeństwem.
Przed naszym poznaniem nasze życie było trochę nudne i trochę smutne, brakowało nam tej tzw. "drugiej połówki". Wszystko zmieniło się dzięki Waszemu Serwisowi. Chociaż początkowo byliśmy nieufni wobec takiej formy poszukiwania partnerów, kiedy się już poznaliśmy od
samego początku wiedzieliśmy, że jesteśmy stworzeni dla siebie. Nadawaliśmy
na tych samych falach, mieliśmy takie same zainteresowania i zawsze mnóstwo tematów do
rozmów. Po paru spotkaniach pojawiło się między Nami coś więcej, połączyła nas miłość, staliśmy się parą. Wszystko
układało się super, nawet odległość 80 km, która dzieliła nasze
miejscowości nie stanowiła dla nas przeszkody. Po ośmiu miesiącach znajomości
zamieszkaliśmy razem. Od 19.09.2009 roku
stanowimy wspaniałą rodzinkę i od grudnia 2010 roku mamy najwspanialszy nasz Skarb - Wojtusia.
Pozdrawiamy serdecznie - Alicja i Bartosz