Samotność jest
problemem, z którym zmagają się nie tylko samotni, osoby porzucone lub nieśmiałe,
lecz również ambitni single, tacy, jak większość Użytkowników,
którzy odwiedzają portal randkowy MyDwoje.pl. Samotność doskwiera w większym lub mniejszym
stopniu, częściej lub rzadziej niemal każdemu z nas. Single w portalach randkowych chcą poznać swoją drugą
połówkę, najpierw korespondować, przeglądać prywatne anonse, umawiać się na randki we dwoje, a potem stworzyć trwały związek. O słowo wprowadzenia do tematyki: samotność - jak sobie z nią poradzić? - poprosiliśmy Andrzeja Rutowskiego, psychologa, terapeutę małżeńskiego.
Człowiek jest istotą stadną. Każde
„stado” złości, ogranicza, pęta, narzuca normy, hierarchie, posłuszeństwo,
wymaga odprawiania różnych rytuałów. Dlatego niektórzy wolą samotność, przynajmniej w domu, skoro i tak muszą
żyć w jakiejś społeczności zawodowej i terytorialnej, nie w głowie im randki we dwoje. Przynajmniej tu są wolni. Nikt nie
powie, co mają robić, jak układać swoje rzeczy, jak umeblować mieszkanie
i jakiego koloru zasłony powiesić w oknach. Można w wolne dni
wylegiwać się w łóżku, nawet do wieczora, można w ogóle nie słać łóżka!
Można czytać przy jedzeniu, w telewizji oglądać, co się chce, czytać do
późna w nocy. Wolność i swoboda! W czym więc problem?
Samotność najbardziej doskwiera w dwóch momentach w życiu. Jest szczególnie odczuwalna w okresie świąt, kiedy wszyscy wydają się mieć rodziny i są bardzo zajęci przygotowaniami i spędzaniem ich w gronie "najbliższych". Święta to straszny okres dla samotnych. Najczęściej wtedy zupełnie niespodziewanie pragnie się czyjegoś towarzystwa. Szybko okazuje się, że nikt nie jest dostępny. Samotni w Święta, na Boże Narodzenie, w Sylwestra - wtedy czujemy się wyjątkowo podle! Najlepsza rada to mieć spis telefonów do innych samotników i właśnie wtedy spróbować zadzwonić.
Drugą sytuacją, w której czujemy się samotni, jest stres. Wszyscy go doznajemy, nie można przed nim uciec. W stresie samotność nie jest wskazana. Zdarza się także samotność w związku, wśród bliskich. Można żyć obok - choć razem, ale to patologia i możemy ją pominąć.
Są trzy rodzaje przyczyn stresu: zagrożenie, przeszkoda i strata. Najgłębszy stres wywołuje strata kogoś bliskiego, zdrowia, majątku, pracy, uznania, pozycji społecznej, stanowiska, poczucia własnej wartości. O ile adekwatną reakcją na zagrożenie jest mobilizacja energetyczna, na przeszkodę mobilizacja intelektualna, to na stratę – zapadnięcie się w siebie. Stres straty przyczyną odczuwania samotności, dlatego w takich momentach wręcz niezbędna jest obecność kogoś bliskiego. Ludzie samotni, gdy przeżywają stres straty, narażeni są na szczególnie przykre doznania. Zapominają wtedy o najzwyklejszych rzeczach: zjedzeniu czegoś, posłaniu łóżka, upraniu koszuli. Gdy jesteśmy w takim stanie, niezbędna jest obecność drugiego człowieka, i to takiego, który jest życzliwy, wyrozumiały, który rozumie – jednym słowem kocha. Takiego darmowego psychologa, który, choćby był informatykiem, to dziwnie empatycznie potrafi zrozumieć, co należy zrobić. Jak trzeba – usmaży jajecznicę, przytuli, potrzyma za rękę, wspólnie się wypłacze, może nawet razem upić się i jest blisko, tuż, tuż. Taką rolę może spełnić tylko życiowy partner, który jest jednocześnie przyjacielem, ale przecież partner nie będący przyjacielem – to nie partner! Samotni w stresie powinni szukać pomocy u psychologa. Sęk w tym, że pewnie nie domyśli się, że jest potrzebny i sam nie przyjdzie, a brakuje nam siły, by do niego zadzwonić lub dojechać.