Wielkanoc to wspaniałe święto, najważniejsze dla chrześcijan, ale obok aspektu wiary pojawia się w nim również aspekt świecki, powiązany z rodzącym się życiem, łączeniem w pary i miłością. Dlatego też mamy całe mnóstwo tradycji z nimi związanych, które służą zwróceniu na siebie uwagi płci przeciwnej.
Wystarczy wspomnieć Śmigus - Dyngus, czyli smaganie witkami wierzbowymi po nogach wybranych panien i oblewanie ich zimną wodą oraz obdarowywaniu wybranków przez panny chcące wykupić się od tego specyficznego flirtu lub Śmiergust w wykonaniu młodzieńców przystrojonych w pstrokate stroje, kapelusze zdobione kolorową bibułą i własnoręcznie wykonane maski.
Świetnie pasuje tu stwierdzenie "co kraj, to obyczaj". Dlatego zgłosiliście świąteczne tradycje - Wielkanocne Zaloty z Twojego regionu.
Znamy już podobne zwyczaje mieszkańców różnych regionów Polski i innych krajów, ludowe obyczaje, których doświadczyliście na własnej skórze lub tylko podpatrzyliście w Polsce i na całym świecie oraz Wasze wspomnienia z dzieciństwa i te zupełnie świeże.
Gratulujemy Zwycięzcom!! Nagroda dla zwycięzców:
* 1 Użytkownik może otrzymać abonament 7 dni gratis 1 raz w każdym konkursie
– Łukasz! Wstawaj! Bo się spóźnimy! – babcia za wszelką próbowała mnie wyciągnąć z łóżka. Bardzo nie lubiłem rano wstawać. Od kiedy sięgam pamięcią, lubiłem długo pospać. Szczególnie jeśli nie musiałem iść do szkoły. – Ja już sił do ciebie nie mam. Chłopaku rusz się wreszcie! – babcia należy do osób wyjątkowo spokojnych, ale tego dnia powoli zaczynała tracić nerwy. Poprzedniego dnia, co prawda obiecałem jej, że pójdziemy wspólnie na rezurekcje, jednak objęcia Morfeusza były bardzo silne. – Łukasz, jeśli natychmiast nie wstaniesz zapomnij, że zająć wielkanocny cię odwiedzi – po tym zdaniu postanowiłem skapitulować. Nie żebym był przekupy, ale z doświadczenia wiedziałem, że zająć przypadający kilka dni po emeryturze babci, z pewnością nie ograniczy się jedynie do czekolady.
Wielkanoc to święta wyjątkowe. Wychowałem się w rodzinie, która olbrzymią wagę przykładała, aby wszystko było zapięte na ostatni guzik. Pamiętam jak ksiądz w salce katechetycznej tłumaczył o tym, że Bóg tak mocno kocha każdego człowieka, że pozwolił synowi za nas umrzeć. Pamiętam jak mama mi tłumaczyła, że Jezus wstał z grobu dla nas, abyśmy po śmierci mogli żyć wiecznie. Pamiętam jak byłoby to wczoraj. A przecież ponad 30 lat minęło. W małym kościółku nieopodal Opola czuwaliśmy przy grobie, a nasze serca napełniała niesamowita radość. To uczucie, które ciężko opisać. Wielkanoc od zawsze była dla mnie wyjątkowym przeżyciem duchowym. A jakie piękne towarzyszyły jej czynności. Wspólne przyozdabianie jak, przygotowywanie święconki. Obowiązkowo w koszyczku musiał znaleźć się chrzan, a także ocet, sól, jajko, masło, wędlina, chleb i oczywiście baranek z cukru (uwielbiałem obgryzać mu głowę). Po świeceniu czułem niesamowitą radość, wręcz dumę, że to następnego dnia zasiądzie mu wszyscy razem przy wspólnym stole. Dzieląc się jajkiem, czyli symbolem życia, będziemy składać sobie najlepsze życzenia. Jeśli miałbym napisać, co najcieplej wspominam z dzieciństwa, to właśnie święta. Zapach barszczu do dziś zachował się w mojej pamięci. Kiedy chodziłem do podstawówki miałem wiele marzeń. Wśród nich to, aby kiedy dorosnę móc przekazywać swoim bliskim piękno nie tylko Wielkanocny, ale również Bożego Narodzenia. Aby to przeżycie duchowe było na pierwszym miejscu. Oczywiście, otrzymywanie prezentów jest miłe, ale tak na prawdę najważniejsza jest więź z Bogiem.
Babcia mieszka w małej miejscowości pod Wrocławiem. Kościół klasy zerowej robi niesamowite wrażenie. Niewielka świątynia z trudem jest w stanie pomieścić wszystkich wiernych. Msza rozpoczyna się punktualnie o godzinie szóstej. Ludzie są dla siebie życzliwi, jakby bardziej niż zawsze uprzejmi. Największe wrażenie wywarła na mnie salwa, niczym z armat. To było niesamowite doświadczenie. Śniadanie wielkanocne zjedliśmy we dwójkę. Babcia była i jest osobą samotną. Za dziecka bardzo często ją odwiedziłem. Przygotowywała niesamowicie dobre potrawy. Lecz dla mnie najważniejsze, że w tych szczególnych dniach byliśmy po prostu razem.
Tegoroczne święta na trwałe zapiszą się na kartach historii. Od kilku miesięcy mieszkam sam. Jakoś nie czułem radości idąc do sklepu. Czułem lęk czekając, aż ochroniarz pozwoli wejść. Szybko, może i bez zastanowienia zrobiłem zakupy i pośpiesznie wróciłem do mieszkania. W te święta nabożeństwo w telewizji zobaczyłem. Zjadłem śniadanie wielkanocne, lecz gdzieś uciekł smak. Chciałem filmy obejrzeć, lecz nawet komedie mnie nie śmieszyły. Zamiast wyjść na spacer, patrzyłem przez. Zadzwoniłem do rodziców, do babci. Oby nigdy więcej takich świąt!
*****
******
K598A4EC
Część z Wielkanocnych zwyczajów, która zachowała się do dziś to Śmigus-Dyngus. Popularne polewanie się wodą w Wielkanocny Poniedziałek to nic innego jak dawne zaloty.Kiedyś uznawano, że dziewczyna w dyngusa oblana przez chłopaków wodą będzie miała powodzenie i szybko wyjdzie za mąż. Nie każdy wie ,że w zamian dziewczyny obdarowywały kawalerów pisankami.
*****
KFE8E1C9
Prócz pisanek i święconek to najbardziej znany wielkanocny zwyczaj nawiązujący do pogańskich rytuałów, który również zwiastuje święto nadchodzącej wiosny. Polewanie wodą, dawniej chłostanie gałązkami brzozowymi to nic innego jak tzw. oczyszczenie i obmycie z grzechów. Wszystkie panny , które najbardziej były oblane będą miały największe powodzenie u płci przeciwnej.
******
MA36D813
Z Wielkanocnymi zwyczajami wiąże się także tradycja obdarowywania dzieci słodyczami i drobnymi zabawkami przez Zajączka Wielkanocnego. Chciałbym zaproponować aby mężczyzna (tak jak ten zajączek wielkanocny) obdarował kobietę, która mu „wpadła w oko”, kwiatami i bombonierką - koniecznie z serduszkami, by takie Świąteczne Zaloty mogły stać się początkiem „nowego życia” dla niego i jego wybranki.
******
K1C11576
Znanych jest wiele wielkanocnych zwyczajów związanych z zalotami do płci przeciwnej. Niektóre z nich warto przypomnieć, choć mogą dzisiaj śmieszyć, warto się o nich dowiedzieć.
Wielkanocne zaloty w Krakowie Od dawna dyngus opierał się na polewaniu wodą – jednego dnia czynili to kawalerowie, a drugiego panny. W wielu miejscowościach już do dyngusa przygotowywano się w Niedzielę Wielkanocną. Wówczas młodzi mężczyźni siadali i układali wiersze. Recytowali je dla wybranej dziewczyny, stojąc zazwyczaj na dachu domu lub na drzewie. Nie były to wyznania miłości, lecz informacja, by następnego dnia strzegły się ich, gdyż czeka na nie dana ilość wody. Panny się nie obrażały na młodzieńców, gdyż te rymowanki, jak i poniedziałek były formą zalotów. Natomiast gorzej czuła się dziewczyna, która w niedzielny wieczór nie usłyszała takiego wiersza.
Śmiergust to zwyczaj, który przypomina nasz współczesny Lany Poniedziałek. W Wilamowicach, mieście
w
województwie śląskim, ta tradycja wciąż jest żywa! Młodzieńcy polewają
wodą panny na wydaniu, ale są przy tym odpowiednio wystrojeni.
Śmierguśnicy przebierają się w pstrokate stroje, ubierają kapelusze
zdobione kolorową bibułą
i przywdziewają własnoręcznie wykonane
maski, by nikt ich nie rozpoznał. Przy dźwiękach muzyki, chodząc od domu
do domu lub łapiąc dziewczęta na rynku, polewają je wodą lub wrzucają
do wanny. Polewanie ma wróżyć szczęście i pomyślność.
Na Kujawach obchodzono także przywołówki. To zwyczaj zapoczątkowany w 1832/1833 roku, który zachował się jeszcze
w
Szymborzu, obecnie dzielnicy Inowrocławia, a dawniej wsi. Zwyczaj
polega na przywoływaniu panien przez chłopców. Dawniej młodzieńcy
wspinali się na podwyższenie (dach lub drzewo) i wygłaszali wierszyki
dotyczące miejscowych panien. Kawalerzy musieli wykupić dziewczęta za
odpowiednie podarunki.
Kurek dyngusowy to kolejny ludowy zwyczaj, obchodzony w Poniedziałek Wielkanocny. Na początku wykorzystywano do tego żywego koguta, a z czasem jego miejsce zastąpił sztuczny ptak, wykonany z gliny lub upieczony z ciasta, obklejony pierzem. Młodzieńcy wozili na wózku przystrojonego koguta i tak obchodzili domy w całej wsi. Młodzi chłopcy śpiewali, zbierali datki, polewali panny wodą, a wszystko miało charakter „zalotów” do panien na wydaniu.
M15C5AED
Włosi na przykład nie mają w zwyczaju polewania się wodą w Poniedziałek Wielkanocny. Najczęściej spędzają święta poza domem, a najważniejszym ich elementem jest tradycyjny obiad, podczas którego serwowana jest baranina lub jagnięcina. W Wielkiej Brytanii, Kanadzie czy Stanach Ameryki Północnej symbolem świąt jest zając. To pozostałość po polowaniach na te zwierzęta w Anglii i Walii, które rozpoczynało dawniej okres świąteczny. Obecnie w Wielkiej Brytanii czy U.S.A odbywają się różne zabawne konkursy - jak na przykład zawody w turlaniu ugotowanych na twardo jaj. W dalekiej Australii popularne jest organizowanie w kościołach tradycyjnego śniadania wielkanocnego w gronie biednych i ubogich. Natomiast w Wielkanocny Poniedziałek dzieci zbierają ukryte w ogrodzie słodycze - czekoladowe jaja i zajączki tak samo jak w innych anglojęzycznych krajach. Ten zwyczaj jest popularny również w Niemczech gdzie w niektórych regionach Niemiec, obowiązuje zwyczaj święcenia. Jednak tam nie dotyczy to jajek, a rozpalanych przed kościołami ognisk. Księża święcą ogień, a wierni odpalają od niego swoje paschalne świece.
Dawanie czekoladowych jaj czy zajęcy dzieciom można wykorzystać do dawanie czekoladek w kształcie serduszek i kwiatów wybrance serca w czasie świąt Wielkiejnocy.
K683E689