Wady to cechy o wielu znaczeniach. Dlatego tak
trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie: Wady partnera, zmieniać czy akceptować? Prawdą jest jednak, że najlepiej zacząć od
spojrzenia w głąb siebie - Jacy jesteśmy? Jakimi chcą nas nasi partnerzy? Ważnym warunkiem do zmian na lepsze, jest także świadomość, że można liczyć na wsparcie ze strony ukochanej osoby.
W pierwszej fazie znajomości, często towarzyszy nam zakochanie - różowy początek. Fascynacja drugą osobą jest na tyle silna, iż zaczynamy widzieć świat w samych pozytywnych barwach. Wydaje nam się, że spotkaliśmy osobę, która wręcz idealnie do nas pasuje. Jesteśmy przekonani, że to idealna partnerka/ idealny partner. Nie w głowie nam wady partnera i lekceważymy negatywne uwagi ze strony otoczenia, dotyczące ukochanej osoby. Z upływem czasu obraz staje się coraz bardziej wyrazistszy. Zaczynamy zauważać, że nasz partner nie jest idealny, a niektóre z jego wad mogą wzbudzać złość i irytację. Pojawiają się pytania o sens dalszego trwania relacji. Z drugiej strony trudno tak po prostu opuścić kogoś, z kim do niedawna czuliśmy się bardzo dobrze. Czy możliwe jest, by zaakceptować wady partnera, czy da się polubić wady? Jeżeli nie, to czy można wychować sobie partnera, podjąć próbę „zmiany” ukochanej osoby i jednocześnie nie zburzyć więzi?
Zanim zaczniesz „walczyć” z niedoskonałościami partnera, poświęć chwilę na przemyślenie, czym w istocie jest budząca Twoją złość „wada” oraz jak bardzo owa niedoskonałość rzutuje na całość osobowości Twojego partnera. Może okaże się, że jesteś w stanie polubić wady partnera? Być może Twój ukochany to osoba czuła i opiekuńcza, ale np. nie potrafisz zaakceptować jego gustu lub jej stylu ubioru. Warto wówczas zastanowić się, czy ubiór zajmuje w Twojej hierarchii wartości, aż tak wysoką pozycję (wyższą niż cechy zapewniające poczucie bycia kochanym i bezpiecznym), czy nie lepiej dla związku zaakceptować wady partnera. Pod płaszczem dostrzegania tego typu „wad” może się często kryć problem leżący po naszej stronie, nie do końca uświadamiany. Warto porozmawiać o tym z kimś, kto nas dobrze zna i potrafi ocenić sytuację obiektywnie. Czy warto przekreślać cały związek z powodu jednej cechy, która nas irytuje? Przecież nie chcemy znowu być samotni.
Mówi 28-letnia Karolina:
„Kiedy poznałam Tomka, wydawało mi się, że szukam partnera właśnie takiego jak on. Dopiero po około dwóch miesiącach zdałam sobie sprawę z faktu, iż irytuje mnie styl ubierania mojego partnera. Tomek, z zawodu informatyk, nie przywiązywał wagi do wyglądu. Zawartość jego szafy ograniczała się do kilku podobnych do siebie koszul i dżinsów, które mój ukochany bez skrępowania zakładał zarówno do pracy, jak i do teatru czy na bal w Sylwestra. Zaczęłam zwracać w jego stronę niezbyt przyjemne uwagi dotyczące braku gustu, przez co sytuacja w naszym związku robiła się coraz bardziej napięta. Zaczęłam zastanawiać się, czy faktycznie warto budować przyszłość z człowiekiem, do którego odczuwam coraz większą złość. Pomogła mi rozmowa z siostrą, która zwróciła moją uwagę na wszelkie zalety Tomka oraz uświadomiła, że w przeszłości faktycznie zbyt szybko oceniałam ludzi po wyglądzie. Nasz związek udało się ocalić, jesteśmy już po ślubie. Tomek nadal nosi ulubione koszule a na specjalne okazje zakłada wybrany wspólnie garnitur. Myślę, że gdybym rozstała się z nim z powodu jego „wady”, straciłabym naprawdę wartościowego mężczyznę, co prawda nie udało mi się polubić wady, która tak mi przeszkadzała, ale udało nam się wypracować kompromis”.
Zupełnie inna sytuacja jest wówczas, kiedy wada Twojego partnera poważnie Cię dotyka, wtedy znaczniej trudniej zaakceptować wady partnera. Mimo że na początku myślisz: od dawna szukam partnera, który będzie taki jak on, gdy poznajesz go bliżej, okazuje się, że nie do końca jest taki, jaki się na początku wydawał. Partner w nałogu jest tego najlepszym przykładem. Myślenie typu „moja miłość go zmieni” to czasem naprawdę ślepa pułapka. Niestety tego typu problemy są zazwyczaj na tyle skomplikowane, iż nie rozwiąże ich nawet najbardziej kochający czy wspierający partner. Jedynym rozwiązaniem jest wysoka determinacja do zmiany osoby dotkniętej problemem. Ty, mimo szczerych chęci, w takiej sytuacji nie jesteś w stanie zmienić wad partnera.
Czy istnieje możliwość, aby popracować nad wadami, czy da się zmienić wady partnera i jednocześnie nie ryzykować utraty zaufania czy nawet rozpadu relacji? Punktem wyjścia jest zawsze szczera rozmowa. Powiedz partnerowi o jego wadzie i zaznacz, iż nie robisz tego, bo chcesz go oskarżać czy atakować, lecz być może wesprzeć go w rozwiązaniu jakiegoś problemu i dlatego chcesz zmienić wady partnera. Nie mów np. „Nienawidzę, kiedy zapalasz kolejnego papierosa”, tylko przykładowo „Kiedy widzę jak palisz, myślę o tym, co stanie się za kilka lat z twoim zdrowiem. Myślę tak, ponieważ jesteś dla mnie ważną osobą i chciałbym jak najdłużej cieszyć się z Tobą zdrowiem”.
28-letnia Anna pomogła w walce z „wadą” swojemu partnerowi, Piotrowi. „Kiedy poznałam Piotra, nie traktowałam go jako potencjalnego partnera życiowego. Był mężczyzną przy tuszy, można go było określić kolokwialnie jako „pana z brzuszkiem”. Do tej pory raczej omijałam tego typu mężczyzn, gdyż nie byli w „moim” typie. Na pierwszą kawę z Piotrem poszłam dopiero po kilku prośbach i zakładając, że będzie to spotkanie wyłącznie koleżeńskie, a nie randka. Piotr okazał się jednak człowiekiem, w którym trudno się nie zakochać. Jego nadwaga nie przeszkadzała mi już tak bardzo, jak na początku znajomości, zaczęłam jednak zastanawiać się, czy można coś z tym zrobić. Po szczerej rozmowie z Piotrem okazało się, iż on również ma już od dawna zamiar popracować nad swoim ciałem. Zaczęliśmy wspólne treningi, które stały się jeszcze jedną formą wspólnego spędzania czasu. Chwaliłam Piotra za nawet najmniejsze osiągnięcia, dzięki czemu widać było, że czuje się dowartościowany. Dzisiaj mam szczupłego i wysportowanego mężczyznę i czuję, że nasza wspólna walka z jego „wadą” jeszcze bardziej nas do siebie zbliżyła.”
Istnieją sytuacje, kiedy zaakceptowanie wady partnera jest jednoznaczne z akceptacją negatywnego wpływu na wspólne życie. Oczywiście niemal każdy przypadek rządzi się własnymi prawami, można jednak odczytać kilka znaków świadczących o tym, że rozstanie to jedno z lepszych rozwiązań, mimo że boimy się, że znowu będziemy samotni. Przede wszystkim zastanów się nad tym, jakie miejsce w Twoim systemie wartości zajmuje obszar, którego dotyczy wada partnera. Jeżeli np. jesteś osobą, dla której liczy się wierność i lojalność w związku, to czy zaakceptujesz partnera, którego styl bycia polega na flirtowaniu, uwodzeniu, nawet „nie na poważnie” innych kobiet/mężczyzn? Szanse na to, iż osobowość partnera ulegnie zmianie są nikłe, istnieje natomiast duże ryzyko zranienia oraz w przypadku osób z niezbyt silnym poczuciem własnej wartości, obwinianie siebie o zbyt małe zainteresowanie i oddanie drugiej strony.
Do „wad”, nad którymi należy się również mocno zastanowić są wszelkiego typu wspomniane wcześniej uzależnienia. Do trwania w relacjach uczuciowych z osobami uzależnionymi, mają skłonność szczególnie Ci, którzy w dzieciństwie stykali się z uzależnieniami najbliższych, szczególnie rodziców. Myślenie życzeniowe typu „moje uczucie go/ją uzdrowi” nie prowadzi zazwyczaj do pozytywnego rozwiązania. Światłem w tunelu, sprawiającym, że istnieje szansa na pozytywną relację z uzależnionym, jest szczera chęć zmiany z jego strony. Szczerość intencji jest tutaj szczególnie ważnym wyznacznikiem: osoby uzależnione to czasem świetni manipulatorzy, którzy potrafią wiele razy deklarować chęć zmiany, by na chwilę „uspokoić” napiętą atmosferę w relacjach z najbliższymi.
Autor: Jowita Wójcik, psycholog
Czytaj również:
Sposób prosty jak budowa cepa
Jest to jedyna recepta aby żyć szczęśliwie w związku.
Bardzo mnie denerwuje, jak ludzie mlaskają przy jedzeniu i kiedyś miałam chłopaka, który to robił. Tłumaczyłam mu, prosiłam, krzyczałam na niego, ale to nie skutkowało, bo on robił to nieświadomie. Wiem, że to drobna kwestia, ale nie wiem czemu, mnie mlaskanie bardzo denerwuje, źle na mnie działa, jakieś takie moje natręctwo. I z początku unikałam konsumomwania posiłków z nim, ale nie można było cały czas unikać wspólnych posiłków, więc po prostu starałam się nie zwracać na to uwagi, skupić się na rozmowie. I udawało się, jakbym z nim przez to zerwała, to straciłabym szczęśliwe trzy lata. Z kolei moja koleżanka zerwała z chłopakiem, bo jak się wprowadził, to okazało się, że chrapie. I ona tego nie zaakceptowała, powiedziała, że albo zrobi sobie operację albo się rozstają. I się rozstali:p Naprawdę trzeba sobie jakoś radzić z wadami u partnerów, a też pewnie pracować nad swoimi i jak partnerowi coś się w nas nie podoba, też należy postarać się to zmienić.