Jakie
są więc przyczyny rozpadu związku według poszukujących nowej
miłości? Dlaczego się rozstajemy? Najczęściej wskazywaną odpowiedzią przez mężczyzn
jest niezgodność charakterów
- 23%. Za opcją tą opowiada się również 15% kobiet. 18% panów
przyznaje, że kluczowym momentem decydującym o zakończeniu relacji
była niewierność.
O rozpadzie związku 17% pań zadecydowała również zdrada
partnera lub ich samych. 15% kobiet uznało, że było to
nadużywanie alkoholu lub inny nałóg. Dla sporej grupy
respondentów blokadą nie do pokonania okazał się brak spójnych
planów na przyszłość.Co
dziesiąta osoba, rozstała się z partnerem z tego ze względu.
Natomiast dla 9% mężczyzn swoistą barierę stanowiła dłuższa
rozłąka lub związek na odległość. Niestety, 8% kobiet rozstało
się z partnerem ze względu na naganny stosunek do bliskich lub
przemoc.
A
jakie różnice są do dogadania? Z jakich przyczyn rozstajemy się
najrzadziej? Zupełnie nie pokonują nas trudności
mieszkaniowe
(niecały 1% odpowiedzi) oraz choroba
własna lub partnera
(niespełna 2%). Nieporozumienia
na tle finansowym
są istotne jedynie dla 4% pań i 3% panów. Również różnice
światopoglądowe są w stanie zniszczyć miłość jedynie 3%
zapytanych. Panie za mniej istotny uznają również niedobór
seksualny. Jedynie 2% z nich uzna to za powód do rozstania. Nieco
inaczej oceniają to mężczyźni. 6% z nich rozstało się właśnie
z tego powodu z partnerką niespełniającą ich oczekiwań.
Dane
MyDwoje, czyli szerokiej gamy singli, związków nieformalnych, czyli panien i kawalerów, oraz formalnych:
rozwodników, wdów i wdowców, porównaliśmy z danymi rozpadu formalnych związków małżeńskich z najnowszego
rocznika statystycznego GUS 2014, dotyczącymi przyczyn rozwodów i separacji. Co ciekawe rozkład
procentowy dotyczący rozpadów małżeństw w większości
przypadków potwierdza przyczyny rozpadów związków ogólnie –
tych formalnych i nieformalnych. Niedochowanie wierności małżeńskiej
to 17,17% w ogóle związków 17,36%. Nadużywanie alkoholu dotyczy
10,77% małżeństw i 9,27% w ogóle. Trudności mieszkaniowe
odpowiednio: 0,42% i 0,53%. Nieporozumienia na tle finansowym
poróżniły 3,41% małżonków i 3.30% par w ogóle. Dłuższa
nieobecności nie przetrwało 4,09% małżeństw i 6.60% par. Naganny
stosunek do członków rodziny pozwalał szybciej zakończyć
związki – 5.75%, niż małżeństwa – 3,33%. Natomiast niedobór
seksualny częściej starały się przezwyciężyć związki formalne
- 0,59%, niż ich ogół – 3.41%. Dłuższa nieobecność była
łatwiejsza do zniesienia w przypadku sformalizowania związku –
4,09% do 6.60%. Różnice światopoglądowe poróżniły 0,80%
małżeństw i 2.66% wszystkich związków. Na odpowiedź „Inne”
wskazuje 4,20% eksmałżonków i aż 20.66% byłych par. Najbardziej
zadziwiająca jest dysproporcja dotycząca niezgodności charakterów.
Wskazuje ją aż ponad połowa respondentów, którzy sformalizowali
swój związek- 55,16% - i 18.53% par w ogóle. Czyżby
okazało się, że niezgodność charakterów (można ją sprawdzić
na przykład przez Test
Doboru Partnerskiego) wychodzi na jaw dopiero w małżeństwie,
kiedy zdecydowanie mija pierwsza faza zauroczenia?
Wypowiedź
psychologa
i seksuologa klinicznego dr
n.hum. Dariusza P. Skowrońskiego:
Jeżeli
nie przyjrzymy się odważnie mechanizmowi rozstania,
to istnieje ogromne ryzyko, że rozpad związku może się powtórzyć
w przyszłości, a my ponownie będziemy mówić albo o pechu, albo o
tym, że „nikt mnie już nie zechce”. Tu też pojawić się mogą
różne formy samospełniającego się proroctwa, np. „ A nie
mówiłam, że wszyscy faceci nie dorastają mi do pięt”, albo „I
znów się potwierdza, że na takiego jak ja faceta z pryszczami to
nikt nie spojrzy”. Często też szukamy przyczyn zewnętrznych, że
teściowa to był potwór, mieliśmy za małe mieszkanie, za mało
zarabiałem, bo depresja
partnera
temu
winna, albo gdyby nie poznał wtedy tej kobiety na imprezie...
Zewnętrzne przyczyny mogą oczywiście wpływać na jakość naszego
życia, ale pamiętajmy, że ostatecznie to my podejmujemy decyzje
dotyczące związku, i to jest wyłącznie nasza odpowiedzialność,
jak reagujemy na to, co zrobił, czy powiedział partner.(...)Więc
wydaje się dobrym pomysłem dokonać uczciwej autoanalizy i
zobaczyć, co nadal jest moim atutem, a co słabszym punktem, i wtedy
łatwiej będzie pomyśleć o wejściu w nowy
związek,
albo też podjąć decyzję, że na razie daję sobie spokój, i
zajmę się uporządkowaniem innych spraw w życiu, zanim będę
gotowy/gotowa na nowego partnera.
Okazuje się, że rozstajemy się z poważnych powodów, ale też wiele dla miłości jesteśmy w stanie pokonać. Niszczą ją nałogi, niewierność, przemoc czy niezgodność charakterów, z którymi trudno dyskutować. Pocieszające jest jednak to, że dla większości z nas problemem zdecydowanie do przezwyciężenia jest choroba, brak mieszkania, finanse czy niedogadanie w łóżku. Zdrada, niezgodność charakterów i brak spójnych planów na przyszłość to przeszkody trudne do pokonania. Zanim podejmiemy tę ostateczną decyzję, warto rozważyć wszystkie za i przeciw. A kiedy zdecydujemy się na ostateczny krok, istotne, by rozstawać się odpowiedzialnie i nie ranić przy tym bliskich i siebie nawzajem.
Czytaj również: