Problem alkoholizmu partnera dotyczy najczęściej mężczyzn, choć rośnie liczba kobiet nadużywających alkoholu. Coraz częściej spotykany jest nie tylko alkoholizm mężczyzn, ale niestety również alkoholizm kobiet. Członków rodziny alkoholika nazywamy osobami współuzależnionymi, ponieważ alkohol i jego nadużywanie w znaczący sposób wpływa na funkcjonowanie całej rodziny – na nawyki, postawy, zachowania, uczucia i schematy myślenia. W sytuacji szczególnej jest partner osoby uzależnionej. Alkoholizm partnera niszczy bowiem związek, w który włożyło się tak wiele uczuć i energii. Doprowadza do rozpadu małżeństwa. Współuzależnionym małżonkiem targają bardzo intensywne sprzeczne emocje – z jednej strony jest to złość, gniew, smutek i gorycz, z drugiej zaś troska, zmartwienie i poczucie winy. Dotyczy to zarówno alkoholizmu mężczyzn, jak i alkoholizmu kobiet. Z jednej strony jest się wściekłym na partnera i rodzi się chęć opuszczenia go, z drugiej strony natomiast odzywa się sumienie, które każe myśleć o małżonku jako o osobie chorej i potrzebującej pomocy. Wszystkie te odczucia są normalnymi reakcjami i smutną rzeczywistością osób, które borykają się z problemem alkoholizmu partnera. Trudno jest żyć z taką osobą, gdyż czasem nie wiadomo jak zrozumieć partnera?
Problem alkoholizmu rozstraja więź uczuciową między partnerami. Na porządku dziennym jest kłamstwo („nie piłem”,” wypiłem 2 piwa”, mimo, iż ledwo utrzymuje się na nogach), łamanie obietnic („już więcej nie będę pić”) i manipulacja („piję, bo mam problemy”, „piję, bo Ty jesteś taki, a nie inny”). Powoduje to braki w zaufaniu, niewiarę w osobę pijącą, ale przede wszystkim obniża poczucie bezpieczeństwa, związane z lękiem przed kolejnymi pijackimi epizodami i ogólnymi obawami o przyszłość małżeństwa. Często bowiem ciężar odpowiedzialności za małżeństwo, dom i rodzinę spada na małżonka, który wskutek nałogu partnera, z wieloma trudnościami i wyzwaniami, musi radzić sobie sam.
Atmosfera w domu, w którym istnieje
problem alkoholizmu bywa nie do zniesienia. Często występują kłótnie, awantury,
niestety niejednokrotnie również przemoc fizyczna i psychiczna. Cierpienie
dotyczy również dzieci, jeśli małżeństwo je posiada. Zmuszone są one żyć i
wracać do domów, w których nigdy nie wiadomo, co zastaną – niekiedy spokój,
czasem awanturę. Nie pozwala to na zbudowanie zaufania i burzy poczucie
bezpieczeństwa. W tej atmosferze dziecko musi się uczyć i rozwijać, co nie
przychodzi łatwo. Często również dzieci czują się zobowiązane do troski o dom i
rodzica, który nie pije, co powoduje, że mogą brać na swoje barki zbyt wiele
obowiązków, nieadekwatnych przecież do wieku. Dodatkowo dzieci z rodzin
alkoholowych otrzymują niewłaściwe wzorce do naśladowania i mają większe
trudności w swoim przyszłym życiu rodzinnym.
Małżonkowie osób nadużywających alkoholu mają też wiele problemów w sferze funkcjonowania społecznego. Najbardziej doskwiera im wstyd, że posiadają takiego partnera, dlatego też ukrywają jego problem w 4 ścianach swojego mieszkania. Podobnie postępują dzieci. Rodzina czuje się zmuszona ograniczać swoje kontakty towarzyskie. W odwrotną stronę, niekiedy znajomi świadomie ograniczają swoje relacje z małżeństwami z problemem alkoholowym, nie zapraszając ich na imprezy i przyjęcia w obawie, iż będą musieli znosić możliwe niewłaściwe zachowanie alkoholika. W efekcie małżonek alkoholika może odczuwać samotność w związku.
Często alkohol doprowadza małżeństwo do finansowych tarapatów. Nadużywanie alkoholu kosztuje, co nadwyręża budżet domowy, zdarzają się kłótnie o pieniądze. W skrajnych przypadkach osoby uzależnione wyprzedają własny majątek, aby kupić sobie alkohol. Wyżej opisane problemy skutecznie rujnują życie we dwoje. Wiele osób żyje w związkach z alkoholikiem i przyjmuje na siebie wszystkie cierpienia z tym związane. Niejednokrotnie osoby te żyją z nadzieją, że nastąpią zmiany i nadejdą dni, kiedy alkohol nie będzie niszczył ich wspólnego życia. Za wszelką cenę próbują ratować swoje małżeństwo. Czasem jednak nie mają dość sił i zastanawiają się nad podjęciem decyzji: separacja czy rozwód?
Czytaj także:
Nie znalazłam metody, sposobu na ratowanie Nas, wpadłam w depresje trzy lata na psychotropach, 3 lata współpracy z psychologiem, mój dzień sprowadzał się do przetrwania, nie do przeżycia, miałam problemy z sercem stres spustoszył mój cały organizm a ja musiałam żyć dla Syna, to była walka...
I cała ta historia ma smutny koniec, ponieważ dwa lata temu mojemu Synowi pozostałam już tylko ja, alkohol zebrał swoje żniwo i zabrał mojego byłego męża na tamten świat....