W ostatnich latach coraz głośniej mówi się o skutkach syndromu DDA,
czyli dorosłych dzieci alkoholików. Efekty wpływu oddziaływań pijących rodziców
na psychikę dzieci i później dorosłych ludzi, zaczęto też rozpatrywać pod kątem
zawierania związków partnerskich i ich jakości. Niestety, wnioski z obserwacji
nie są zbyt optymistyczne. Jak podkreślają specjaliści,
osoby z DDA mają różnego typu problemy o znacznym nasileniu. Dotyczą one
zarówno kwestii wchodzenia w związek, jak i utrzymania zdrowej i
satysfakcjonującej relacji. Portal dla Singli MyDwoje.pl radzi co zrobić, jeśli syndrom DDA jest przyczyną Twojej samotności.
Alkoholizm rodziców zawsze przekłada się na życie ich dzieci – zarówno w dzieciństwie, jak i w dorosłości. W zależności od tego, w jaki sposób ojciec czy matka (albo oboje rodzice) zachowywali się pod wpływem alkoholu, czy byli spokojni, agresywni, głośni czy wycofani, różne mogą występować później zaburzenia u dziecka. Nie ma jednak możliwości, by rzeczywisty nałóg nie wpływał na pewne sfery psychiki w ogóle.
Warto przyjrzeć się tym aspektom
i cechom charakterystycznym typowym dla DDA i sprawdzić czy samotność i niskie poczucie własnej wartości to efekty syndromu.
Dzieci pijących rodziców praktycznie zawsze pozbawione są kontroli nad różnego typu zdarzeniami. Gdy takie dziecko staje się dorosłym i w końcu układa życie według swoich zasad, panicznie wręcz boi się ponownej utraty „władzy” nad wszystkim, obawia się braku panowania i nieprzewidzianych reakcji innych ludzi. Dlatego unika sytuacji, które wywoływałyby właśnie ryzyko utraty kontroli.
W związku intymnym niemożliwe
jest bycie szczęśliwym przy jednoczesnym panowaniu nad wszystkim, co robi,
myśli, planuje partner. Dlatego dorosły posiadający syndrom DDA, często nie wie jak zbudować szczęśliwy związek. Boi się wchodzić w bliższe
relacje, odczuwa strach przed miłością, w znacznym stopniu obawia się też zaangażowania, które odbierze mu
racjonalność w działaniu i przywróci dawny nieład. Zawsze istnieje też ryzyko,
że osoba poza naszą kontrolą (partner) zacznie przejawiać zwyczaje rodzica
alkoholika. Samotność oznacza kontrolę, rodzina to kłopoty.
Osoby z syndromem DDA niejednokrotnie czują duży dyskomfort z powodu przeżywania zupełnie sprzecznych uczuć. Z jednej strony ponad wszystko pragną poczuć zapach miłości, zakochać się i zbudować związek, z drugiej – boją się uczuć. Taka mieszanka powoduje, że beztroskie cieszenie się związkiem jest właściwie niemożliwe albo dochodzi do wycofania się danej osoby, gdy zaczyna pojawiać się zaangażowanie.
Powodem tak sprzecznych uczuć – tęsknoty i obawy, jest najczęściej brak okazywania właśnie takich uczuć w rodzinnym domu. Miłość, wstyd, lęk czy radość – te emocje są często „zakazane” w rodzinach z problemem alkoholowym. I w życiu dorosłym także kojarzą się z czymś zupełnie niewłaściwym, rodzącym lęk.
W domach osób z DDA konflikty bardzo rzadko, o ile nie nigdy, nie rozpatrywane są w ramach dyskusji i wymiany poglądów oraz w atmosferze wzajemnego szacunku. W rodzinach alkoholowych panuje atmosfera wiecznego unikania konfliktu, który prowadzi najczęściej do przemocy psychicznej czy nawet fizycznej.
Łatwo sobie zatem wyobrazić, co dzieje się w sytuacji, gdy osoba z DDA przeżywa pierwszy konflikt ze swoim partnerem – nawet taki o nieznacznym nasileniu. Pojawia się lęk, chęć odwrotu, mechanizmy obronne. Jako dorosła osoba, taki partner ma jednak coś, czego nie miał jako dziecko – możliwość wycofania się. I najczęściej to jest właśnie reakcja na nawet niewielkie konflikty w związku. Konflikty, które zdarzają się każdej parze i wpisane są we wspólne życie.
To jedno z uczuć najmocniej towarzyszących osobom z DDA. Warto tu oczywiście dodać, że każdy z nas w jakimś stopniu odczuwa lęk przed porzuceniem. Jednak dla większości takie obawy nie są tak silne, by stanowiły blokadę dla wejścia w związek. W gruncie rzeczy myślimy pozytywnie o sobie, wierzymy w siebie i w swoją atrakcyjność – porzucenie jest czymś, co zdarza się „innym”.
Dorosłe dzieci alkoholików czują inaczej. Opcjonalne porzucenie jest dla nich bardzo prawdopodobne, ponieważ często właśnie w taki sposób były karane przez pijącego rodzica czy nietolerancyjne społeczeństwo. Trzeba też dodać, że życie w nieustannym strachu przed porzuceniem jest na dłuższą metę zwyczajną męczarnią. DDA-owcy ostatecznie wycofują się ze związku sami – po to, by przestać czuć lęk przed porzuceniem.
W rodzinach z problemem alkoholowym rzadko padają słowa uznania, docenienia, te świadczące o trosce czy miłości. Co gorsza, najczęściej dzieci nałogowych alkoholików muszą mierzyć się z wieloma zarzutami i wyzwiskami w swoim kierunku. Wszystko to ma ogromny wpływ na życie dorosłego z DDA. W kontekście związku jest tutaj podobnie jak z lękiem przed porzuceniem. Partner pochodzący z rodziny alkoholowej będzie męczył się zastanawianiem, kiedy w końcu ta druga osoba odkryje, z jak nieznaczącą osobą jest w związku.
Oczywiście niskie poczucie własnej wartości przekłada się również na inne sfery – jak na przykład na poczucie winy względem wszystkich niepowodzeń pary, ostrą samokrytykę czy wchodzenie w rolę ofiary.
W psychologii istnieje mnóstwo
tez dowodzących, że to osoby pewne siebie i swojej atrakcyjności cieszą się
dużym powodzeniem u płci przeciwnej. Singiel z kompleksami, ma z tym problem, dlatego często zostaje uznany za nieatrakcyjnego albo po prostu nie potrafi zainteresować sobą kogoś innego.
Niestety, tak naprawdę istnieje bardzo mało metod, dzięki którym osoba z DDA mogłaby pomóc sobie sama, co stanowiłoby ważny krok w stronę nawiązywania późniejszych znajomości. Można oczywiście próbować znaleźć pomoc w poradnikach, na forach, wśród znajomych z podobnym problemem. Jednak szansa na to, że takie postępowanie przyniesie oczekiwane rezultaty, jest – niestety, mała.
Jedynym skutecznym rozwiązaniem w walce z DDA jest tak naprawdę terapia. Jeśli więc podejrzewasz, że możesz być osobą z tym właśnie syndromem – zawalcz o siebie i umów się na spotkanie z psychologiem. Wszystko po to, by pokonać zespół DDA i w końcu zbudować wartościową, pełną ciepła relację z drugą osobą.
Komentarze (3) |
|
mania; 2016-05-13 09:55:21 |
komentarz usunięty przez moderatora |
Ewa; 2015-11-19 01:09:33 |
Nie łatwo żyje się z osobą z syndromem DDA, najczęściej osoba ta, nie chce rozmawiać o tym co czuje, ciężko też ją namówić na terapię, bo nie dostrzega problemu. Dorosłe dzieci alkoholików mają za sobą ciężkie przeżycia i to się odbija niestety także na związku, często nie szanują uczuć ani potrzeb partnera. Decydując się na związek z DDA, powinniśmy być świadomi z czym to się wiąże, w przeciwnym razie możemy bardzo cierpieć. |
zwykła wiejska kobieta; 2014-11-16 18:31:18 |
jestem kobietą która wyzbyła się tych rzeczy i cech lecz mimo to nadal żaden facet i cisza w eterze(czasem mam wrażenie że najlepiej mają panie letkich obyczajów)po za tym w mojej okolicy sami nie do żywota faceci,a także masę rozwodzących się małżeństw od młodych po wieloletnie z powodu zbyt dużych okazjonalnie pijących itd złych rzeczy oraz cechach,(znęcających się psychicznie i fizycznie nad nami kobietami),nawet tutaj pisząc to nie mam pojęcia co już pisać ponieważ cały czas cisza w eterze,bo żaden po przeczytaniu profila(co go zmieniłam podchodząc pod gust każdego z połci przeciwnej) to się nie odzywa nawet zarywani na ulicy mówią że nie w ich typie(nawet seksu-holiki ) itd,czy serio wszystkim obojgu połci już nie idzie nikomu dogodzić żadnej z stron ,gdy człowiek nawet dba o siebie to i w tedy pies z kulawą się nie zainteresuje,a gdy się nie zadba to pies z kulawą nogą wieje tym bardziej,więc co końcu robić aby było dobrze to w tych czasach to naprawdę nie mam pojęcia(próbowałam już serio wszystkiego)jedyną moją desperacją na te niestabilne finansowo i życiowo sytuacje to najprawdopodobniej być albo samotną singielką bez perspektyw na utrzymanie się jakieś pod mostem do końca żywota albo jakimś cudem jeżeli da dobry Bóg narodzić zdrowe potomstwo ,być samotną matką jakimś cudem jakoś się utrzymać bez pomocy nie poczuwających się do alimentacji i pomocy z strony naszego kochanego państwa ,ja czarno widzę inne perspektywy aby dzisiejszych czasach my single i singielki,miały możliwość jak coraz trudniej na tym świecie godnie żyć oraz przeżyci (ludzie w starość jednego naj bardziej żałują z całego swego żywota tego że nie mieli potomstwa i nikogo bliskiego,pies czy kot czy inne zwierzę nie zastąpi ,nowego żywota nawet w samotnym życiu)w tych czasach naprawdę za prawdę nikomu nie idzie spełniać swych normalnych perspektyw oraz planów na życie(może nie licznym się uda lub udało tego nie wiem)lecz wierzę że dobry Bóg daje nam zawsze to czego potrzebujemy w danym czasie i miejscu,choć trudno czasami iść tą drogą i rzuci się na żywioł aby żyć tak żeby niczego nie żałować w życiu,pozdrwaiam i życzę wam powodzenia moi drodzy co przeczytaliście komentarz zwyczajnej kobiety |