Wszyscy wiemy, że miłość przedłuża życie. Miłość na emeryturze, nowa miłość po 60-tce, a nawet w późniejszym wieku, może przydarzyć się każdemu. Czujesz ją? Zastanawiasz się, czy wypada zakochać się w Twoim wieku, czy też czujesz strach przed miłością?
„I nigdy nie wiadomo, mówiąc o miłości, czy pierwsza jest ostatnią, czy ostatnia pierwszą”, pisał w jednym ze swoich wierszy ksiądz Jan Twardowski. Często mówi się, że miłość nie wybiera: wieku, pochodzenia, ani miejsca, dlatego nowa miłość po śmierci współmałżonka, po 50-tce lub 60-tce nie powinna dziwić. Ale widok trzymających się za ręce ludzi w starszym wieku budzi różne emocje. Niektórzy marzą z rozrzewnieniem, by ich jesień życia wyglądała podobnie, inni zaś stwierdzają z dezaprobatą, że w tym wieku „to po prostu nie wypada”. Trzeba bowiem przyznać, że panujący powszechnie społeczny obraz starości nie napawa optymizmem. Zmierzch życia kojarzy się przede wszystkim z chorobami, niedopasowaniem do coraz szybszego życia, samotnością. Pamiętajmy jednak, że jest to tylko stereotyp. Co zatem zrobić, gdy w późnym wieku poznajemy kogoś kim jesteśmy zainteresowani, gdy przytrafia się miłość od pierwszego wejrzenia?
To, jak będzie wyglądała nasza starość, zależy od nas samych. Wielu ludzi deklaruje, że po przejściu na emeryturę jakość ich życia znacznie się poprawiła. Posiada się już duży zasób mądrości życiowej, więc mniejsza jest obawa, że powtórzą się błędy z przeszłości. Mamy też czas na realizację marzeń, pasji: wszystkiego, co kiedyś musiało zostać odsunięte z wielu ważnych powodów. Stwierdzenie, że starość polega głównie na spędzaniu całych dni w domu i oglądaniu seriali, można skwitować z uśmiechem.
Uczucia pojawiające się w starszym wieku zazwyczaj budzą zdziwienie, także samych zainteresowanych. Nie oznacza to, że należy uznać, iż starsi ludzie są zawsze samotni i odrzucić pojawiającą się więź z drugim człowiekiem. Samotność nie jest dobra, szczególnie w jesieni życia. Nawet jeśli masz wokół siebie przyjaciół i rodzinę, pamiętaj, że nadal zasługujesz na to, by poczuć zapach miłości, mieć obok tę jedyną osobę - tylko dla Ciebie. Dlatego też często zdarza się, że ich zainteresowanie wzbudzi strona dla samotnych.
"Późna miłość", na przykład po 60-tce różni się od młodzieńczego zakochania, związanego z ogromną mocą doznań emocjonalnych i patrzeniem na wszystko „przez różowe okulary”. Często dorosłe dzieci odradzają rodzicom poszukiwanie nowego partnera, gdyż obawiają się, że samotni rodzice w poszukiwaniu miłości, bądź chodzący „z głową w chmurach” będą wyglądać po prostu śmiesznie, a ponadto ewentualne rozczarowanie może przyczynić się do pogorszenia się zdrowia nie tylko psychicznego, lecz także fizycznego.
Tymczasem uczucie pojawiające się w tym okresie życia - późna miłość - jest dużo spokojniejsze, zrównoważone i rozpoczyna się zazwyczaj od przyjaźni. Partnerzy posiadają już wiele doświadczeń życiowych, a bogactwo wcześniejszych przeżyć pozwala im na odpowiednie zachowanie i postawienie właściwych oczekiwań wobec rodzącego się uczucia. Miłość pojawiająca się w późnym wieku jest czymś niezwykłym, dającym poczucie szczególnej radości. Ludzie czują, że nie są już samotni, są komuś naprawdę potrzebni: nie tylko „od czasu do czasu” dzieciom, które już dawno opuściły rodzinne gniazdo. Uczucie w tym okresie życia można przyrównać do etapu miłości, którą Bogdan Wojciszke w swojej książce pt. „Psychologia miłości” opisał jako ostatnią fazę opartą przede wszystkim na przyjaźni, realizacji wspólnych pasji, dawania sobie wzajemnie poczucia wsparcia, bezpieczeństwa, zaangażowania w sprawy drugiego człowieka.
Wszystkim tym, którzy powoli zbliżają się do swojej drugiej młodości polecam książkę M. Szeligy pt. „Starość nie radość. Czas najpiękniejszej miłości” (Wydawnictwo Askon 2005).
Dorosłym
dzieciom, których rodzice rozpoczęli już jesień życia polecam natomiast
książkę Richarda P. Johnsona pt. „Miłość się nie starzeje. Szanować
starość rodziców” (Wydawnictwo Księży Marianów 2004).
Jowita Wójcik, psycholog
Czytaj również: