Zakochanie jest cudowne niezależnie od wieku, ale czy bez obaw dajemy mu szansę mając ponad połowę wieku? Czy miłość po 50 jest możliwa? Czy można rozpocząć zupełnie nowe życie mają na karku sześćdziesiąt wiosen? A co jeśli nasze serce zabije tak mocno, że stwierdzimy, że to najlepszy czas, by ponownie stanąć na ślubnym kobiercu? Czy rodzina, nasze dzieci i wnuki, a nawet cały współczesny świat, są na to gotowi?
O tym, jak wygląda związek dwojga ludzi, którzy zdecydowali się „pod przysięgą” iść przez życie we dwoje, o wszystkich „za i przeciw” opowiada pani Katarzyna, która w MyDwoje poznała pana Jana, a ich ślub odbył 11. sierpnia 2018:
- Wydaje się, że
historia ludzi po 50, którzy poznali się przez Internet, najpierw
zaprzyjaźnili, potem polubili a na końcu związali się ze sobą
prawdziwie się kochając, a po 10 latach postanowili się pobrać
jest na pewno dobrą reklamą dla My Dwoje
– mówi z uśmiechem pani Kasia. Biuro zawsze nam
towarzyszyło i kibicowało w naszym związku, co jakiś czas
wyrażając zainteresowanie tym, co u nas słychać, zapraszając na
wywiady, a nawet swego czasu uczestniczyliśmy w „Pytaniu na
Śniadanie” w telewizji. Było to dla nas bardzo miłe, jak również
cieszył nas pozytywny odzew ze strony komentujących te wydarzenia.
Czy można zatem uznać, że miłość i związek po 50 jest czymś
nietypowym? - pyta retorycznie młoda żona
Pani Kasia i pan Jan mieli wiele szczęścia, że mogli się wybrać, poznać i spotkać, co zapewne nie zdarzyłoby się w t.zw. realu. Jednak samo szczęście w tym wypadku nie byłoby wystarczające. Poprzedziła to praca nad samym z sobą, nad poznaniem własnych, oczekiwań, dążeń i możliwości. Ważnym elementem, który wpłynął zapewne na powodzenie poszukiwań było właściwe podejście: pełne spokoju, otwartości na drugiego człowieka, godności i cierpliwości. Zarówno pani Kasia, jak i pan Jan nie skupiali się na powierzchowności, a tworząc swój profil w Serwisie postawili na naturalność i szczerość. Wiedząc jednak, że szczęściu należy pomóc, postanowili każdej z nowo poznanych osób dać szansę na poznanie i odkrycie pozytywnych cech, zachowując przy tym trzeźwe spojrzenie i pamiętając o własnych potrzebach. Takie podejście owocuje wspaniałymi przyjacielskimi znajomościami, które zbliżają do upragnionego celu, jakim jest miłość:
- My Dwoje jest bardzo profesjonalnym i dyskretnym biurem, ale drodzy Single, zapisując się tam, warto sobie uświadomić, że sukces, za jaki można uznać stworzenie udanego związku, zależy przede wszystkim od Was samych. Zalogowanie się tam jest wykupionym losem, ale bez gwarancji. Mamy jednak pewien wpływ, bo możemy dokonywać wyboru wielokrotnie. Spotkałam, że czasem są pretensje do portalu, że brak właściwych kandydatów – zauważa pani Kasia. I trudno mieć żal, jeśli ten rycerz na białym koniu się nie pojawi od razu, czasem trzeba poczekać. A czasem spróbować. Nawet z kimś, kto wydaje się być daleki od wymarzonego ideału. Są ludzie, którzy zyskują dopiero przy bliższym poznaniu….
Warto nauczyć się dostrzegać dobro i piękno w spotkanych ludziach – o ile są to ludzie o czystych intencjach…
I właśnie wtedy w życiu pani Kasi i pana Jana nadeszły wyczekiwane, upragnione zmiany. Poznali się, zakochali i postanowili budować przyszłość we dwoje. Oczywiście początki, choć piękne i wyjątkowe, nie są idealnie łatwe i pozbawione przeciwności. Obok uniesień, błysku w oczach i wszechogarniającej radości z bycia we dwoje, pojawia się proza życia codziennego. Bo przecież zawsze, gdy spotyka się dwoje ludzi - którzy posiadają życiowe doświadczenie, przyzwyczajenia i nawyki, a zwłaszcza te nietypowe dla drugiej strony, z których nie chcemy rezygnować - może okazać się, że wcale nie jest łatwo... Dodatkowo naszą wybrankę/naszego wybranka musimy przedstawić rodzinie – w tym dzieciom. I chyba nikogo nie dziwi fakt, że potrafią być one bardzo krytyczne. Pamiętajmy, że w grę wchodzi również zazdrość o rodzica, obawa o brak czasu oraz sprawy majątkowe. Wiele osób podkreśla, że moment przedstawienia sympatii w młodości własnym rodzicom był o wiele łatwiejszy i mniej stresujący niż ten, kiedy przedstawiamy ukochanego/ukochaną swoim dzieciom:
- Związek dwojga ludzi po przejściach po 50 jest z jednej strony łatwiejszy, bo temat już znany i przerabiany, a z drugiej - często spotyka się trudności nie do pokonania. Można napotkać opór ze strony bliskich, znajomych, członków rodziny wynikający często z zazdrości, złej woli, bezinteresownej zawiści i rzekomej troski. Obawy przed opinią dzieci, towarzystwa, dalszej rodziny potrafią położyć się cieniem na relacjach. I od nas samych zależy czy przetrwamy. Równie frustrujące bywają sprawy majątkowe. Bardzo się cieszę, że moja córka była moją świadkową na naszym ślubie, choć trochę musiało czasu upłynąć, aby udało się jej nasz związek w pełni zaakceptować – zwierza się pani Kasia.
Szczerość jest kluczem do sukcesu jakim jest ułożenie sobie życia we dwoje na starość. My od razu postawiliśmy na szczerość w naszych relacjach, brak tematów tabu i nie deklarowaliśmy dozgonnego uczucia po tygodniu znajomości. Nie obiecywaliśmy sobie gruszek na wierzbie i irracjonalnych korzyści z bycia razem. Była nawet mowa o tym, że nawet tydzień dobrego związku jest wiele wart. I przeciągnął się ten związek do 10 lat….i dalej trwa.
Okazuje się, że receptą na stworzenie udanego związku, nie tylko na jesień życia, jest po prostu szczerość i akceptacja. Dlatego warto być szczerym nie tylko przed drugą osobą, ale po pierwsze przed samym sobą. Czasem obawa przed samotnością i wielka tęsknota za drugą osobą powoduje, że wychodzimy z założenia, że „nie ważne jaka, byle by była”. Wydaje nam się, że jesteśmy w stanie przekroczyć nasze granice tolerancji, „przyzwyczaić” się do tego, co nas irytuje i złości. Mamy nadzieję, ze z biegiem czasu, uda nam się zwalczyć uciążliwe nałogi partnera i zmienić jego poglądy. Okazuje się jednak, że nie jest to takie proste. Pamiętajmy o tym, zwłaszcza decydując się na związek w wieku dojrzałym. Nie liczmy na to, że osoba, która w określony sposób przeżyła ponad połowę swojego życia, nagle stanie się kimś nowym. Niestety, najczęściej kończy się to kłótniami, oddaleniem, a „gdy klamka zapadła”, jeszcze większym poczuciem samotności.
- Zdjęcia nasze były aktualne i prawdziwe, wzrost i waga też! Jeśli jedna ze stron „poluje” i szuka farta i przygody to z całą pewnością wcześniej czy później to wyjdzie. Im wcześniej tym lepiej, bo prawdopodobieństwo trafienia na oszusta i złe ulokowanie uczuć w tych czasach jest znaczne.
Myślę, że do trwałości naszej relacji przyczyniły się nasze cechy charakteru takie jak otwartość na innych ludzi, pewna doza samokrytycyzmu i własnej samooceny, dystans do świata, poczucie humoru, nie uwzględnianie rzeczy nieistotnych i powierzchownych w codziennych relacjach, zdolność do kompromisu, łagodzenia konfliktów i godzenia się oraz przede wszystkim przyjęcie założenia, że drugiego człowieka się nie uda zmienić i wychować, zwłaszcza na stare lata. Fundamentalne pytanie brzmiało - czy jestem w stanie zaakceptować to jakim on/ona jest i na jak długo starczy mi cierpliwości. Okazało się, że tak. Dalszą drogę będziemy przebywać razem.
Czy możemy liczyć na złotą radę, która sprawdzi się w każdym przypadku? Na pewno warto ją usłyszeć od doświadczonej, mądrej kobiety, która odważyła się dać sobie szansę na zmianę - na miłość, która może nie jest ani miłością najprostszą, ani tą, której towarzyszą romantyczne uniesienia rodem z hollywoodzkich romansów, ale z pewnością nie jest też miłością banalną, oczywistą i nudną. A jaka jest? Po prostu prawdziwa.
- Człowiek się zmienia z wiekiem, jego charakter też. Nie ma w życiu tak, że wszystko jest nam dane na zawsze. Zdaję sobie sprawę, że możemy zacząć chorować, tracić sprawność, pamięć, zrobić w międzyczasie niewłaściwe posunięcie finansowe. Czy da się to zrozumieć, dostosować, wybaczyć, naprawić? Jak chcemy być razem – jest to konieczność.
Bardzo się cieszę, że swego czasu wzięłam sprawy w swoje ręce i się kiedyś zalogowałam na My Dwoje, nie bacząc na wcześniejsze niepowodzenia, nieudane relacje i opinie kobiet, którym się kiedyś życie zawaliło. Wielokrotnie słyszałam, że nie ma to jak mieć samej wreszcie święty spokój, nie zbierać skarpet po podłodze, że będą wnuki i będzie dla kogo żyć. I że któregoś dnia postanowiłam zaufać komuś, kto też miał przeszłość. I opłaciło się….
Pozostaje mi życzyć Wam dobrego wyboru i udanych decyzji……Czasem losowi trzeba pomóc…
Czytaj również: