„Dlaczego on nie prosi mnie o rękę?” – to jedno z pytań najczęściej zadawanych przez kobiety, które – choć są już w związkach o długim stażu, wciąż nie noszą na palcu pierścionka zaręczynowego. Jeśli należysz do tego grona i bardzo marzysz o ślubie, Portal dla Singli MyDwoje.pl radzi, jak podejść do tego delikatnego tematu.
Wiele kobiet, pytanych o powody unikania zaręczyn przez mężczyznę odpowiada: „Bo jest niedojrzały”. To jednak ogromne uogólnienie, które często nie ma nic wspólnego z prawdą. Zanim zatem i ty wysnujesz takie wnioski, zastanów się, czy przyczyna unikania oświadczyn nie leży gdzie indziej.
„Doskonale wiem, że moja dziewczyna chciałaby ślubu. Widzę te błagalne spojrzenia podczas komedii romantycznych i łzy zawodu, gdy na urodziny dostaje kolczyki. Ale ja naprawdę mam do tego zupełnie inne podejście. Ona jest młodsza, nigdy nie była mężatką. Ja jestem już po bardzo bolesnym rozwodzie. Moja była żona walczyła do samego końca o wszystko, co mieliśmy. Próbowała udowodnić mi winę za rozpad małżeństwa, by zdobyć alimenty. Wszystko to mnie tak wykończyło, że prawie skończyło się depresją. A przecież kiedyś też się kochaliśmy! Nie chcę wchodzić w to po raz drugi. W razie czego wolę rozstać się normalnie.”
O tym, jak wielkie są koszta przygotowania ślubu oraz przyjęcia weselnego, nie trzeba nikogo przekonywać. Czasem udaje się parze zmieścić w 30 tysiącach, a czasem wydanych pieniędzy jest znacznie więcej. Dla partnera wizja wydatków może być bardzo dużym powodem do unikania zaręczyn. Skąpiec? Niekoniecznie. Wystarczy przyjrzeć się przypadkowi Piotra (28l.) z Warszawy, aby zrozumieć inny punkt widzenia.
„Z moją dziewczyną Anią jestem od trzech lat. Wiem, że zależy jej na ślubie, ale niestety nie mam zamiaru spełniać jej marzenia. Ona ma dużą rodzinę, moja również nie jest mała. Niestety, nikt nie pomoże nam finansowo w organizacji wesela. A ceny za lokale i wszystko związane ze ślubem są karykaturalne – wszystko wyszłoby pewnie z 60 tysięcy. I - z całym szacunkiem dla instytucji ślubu i wesela, nie będę wyrzucał oszczędności swojego życia i dobierał 30 tysięcy kredytu dla jednej imprezy. Jestem na to zbyt odpowiedzialny. A co, jeśli któreś z nas zachoruje i te pieniądze będą bardzo potrzebne? Albo pojawi się dziecko?”
Takie przyczyny można mnożyć, wniosek pozostaje ten sam – rzadko niechęć do ślubu wynika z braku dojrzałości. Co zatem robić w sytuacji, gdy ty bardzo chcesz, a on najwidoczniej... nie?
Rozmowa w związku o przyczynach niechęci do ślubu dla wielu pań wydaje się pomysłem nie do przyjęcia. To przecież zabija całą magię, tajemnicę, niespodziankę. Jednak w dojrzałym związku, opartym głównie na zrozumieniu partnera, takie myślenie nie powinno mieć miejsca. W ślubie nie chodzi przecież o radość z pierścionka czy zaskoczenie (choć oczywiście jest to miłe). Najważniejszy jest fakt planowania wspólnej przyszłości na nowych warunkach. A tak poza tym, jeśli nie rozmowa w związku, to pozostają niekoniecznie skuteczne techniki (opisane poniżej) albo... dalsze czekanie.
Jak przeprowadzić rozmowę o tym, że widzimy u partnera niechęć do ślubu? Po pierwsze, uświadom sobie, że dialog o przyszłości nie jest upokorzeniem dla ciebie. Ty masz prawo chcieć lub nie chcieć ślubu, twój partner – również. Jednak powinniście się komunikować i wyrażać uczucia, bo przecież chodzi o wasz związek. Nastrój się odpowiednio na tak poważną rozmowę. Wybierz moment, w którym oboje będzie zrelaksowani, wypoczęci i będziecie mieli sporo czasu. Poruszanie tak delikatnego tematu, gdy on już zasypia (a rano musi pójść do pracy), nie jest dobrym rozwiązaniem. Podczas rozmowy używaj starannie dobranych słów. Zamiast „Wszystkie moje koleżanki już dawno są po ślubie i jest mi wstyd, że ja wciąż nie” powiedz: „Domyślam się, że nie myślisz o ślubie. Jednak ja o tym marzę i chciałabym poznać twoje zdanie na ten temat, poznać przyczyny twojego stanowiska”. Staraj się powstrzymać od emocji – nie reaguj złością, nie zaczynaj płakać. Odpowiadaj argumentem na argument – tylko wówczas macie szansę dojść do rozwiązania problemu.
Niestety, wiele pań wybiera bardzo niekorzystne (dla nich samych) sposoby „przekonania” partnera do oświadczyn. Wśród nich znajduje się Iza (31l.) z Poznania:
„Byłam z Tomkiem dwa lata i już naprawdę miałam dosyć czekania. Liczyłam na wszystkie okazje, czekałam na wyjazdach, obstawiałam święta. Nic. W końcu pewnego wieczora rozpłakałam się i powiedziałam mu, że ma wybór – albo się oświadcza, albo z nami koniec. Tydzień później nosiłam już na placu pierścionek zaręczynowy. Niestety, trzy tygodnie przed uroczystością Tomek zakończył nasz związek. Powiedział, że nie chodzi już nawet o to, że nie jest gotowy, ale że byłam w stanie zerwać naszą znajomość, byle tylko wyjść za mąż. Stwierdził też, że nie wie zatem, czy rzeczywiście jest dla mnie tak ważny, jak twierdzę. Teraz jestem z kimś innym i nigdy nie powtórzę tego błędu.”
Przypadek Izy należy do tych, które kończą się bardzo smutno, chociaż wcale nie jest to bardzo zaskakujące. Zatem Jak zrozumieć partnera, który nie chce ślubu? Grożenie partnerowi odejściem w przypadku, gdy ten nie zdecyduje się na ślub, jest jednym z najgorszych pomysłów, na jakie można wpaść. W takiej sytuacji w naturalny sposób pojawia się bowiem pytanie - „Możesz żyć beze mnie tylko dlatego, że nie nosimy obrączek? Więc gdzie tu prawdziwa miłość?” Ponadto jest to zachowanie, które przeczy idei wspólnego rozwiązywania problemów czy dochodzenia do kompromisu. A przecież między innymi o to chodzi we wspólnym życiu.
Inne, niewskazane z punktu widzenia psychologii sposoby na nakłonienie partnera do ślubu to wzbudzanie litości (płacz), obrażanie się czy wielokrotne, meczące obie strony sugestie czy aluzje. Wszystkie te metody są po prostu niedojrzałe i sprowadzają zawarcie małżeństwa do spełnienia żądań czy pragnień jednej strony. A jak wiadomo, w małżeństwie właśnie zupełnie nie o to chodzi.
Jeśli nie ślub, to...?
W całej dyskusji „dookoła ślubu” warto zastanowić się, czy rzeczywiście jest to jedyna forma partnerstwa, jaka ostatecznie jesteśmy w stanie zaakceptować. Jeśli absolutnie nie wyobrażamy sobie życia bez obrączek na palcach w przyszłości – należy uczciwie podejść do sprawy i poinformować o tym partnera, a także zapytać o jego długoterminowe plany. Gdy okaże się, że ślub tak, ale „nie teraz” – warto rozmawiać. Jeśli jednak rozmowy nie przynoszą skutku i słyszymy definitywne „nie, nigdy”, warto zastanowić się nad dopasowaniem do oczekiwań partnera i zaakceptowaniem jego decyzji lub... rezygnacją ze związku.
Zastanawiasz się kiedy jest dobry moment na ślub? Dlaczego kobietom bardziej zależy na małżeństwie
i sformalizowaniu związku? Co myślą mężczyźni, kiedy to kobieta naciska
na ślub? Dlaczego mężczyźni uciekają? Czym jest dla kobiety
bezpieczeństwo w związku?
Przeczytaj także:
Komentarze (4) |
|
Fff; 2019-12-23 23:01:58 |
7000? Przeciez to Malo |
Cyjan; 2019-01-21 00:28:16 |
Jak policzyłam, ile może nasz kosztować ślub (tak, skromny ślub, dwudaniowy obiad, plus ciasto, plus coś ciepłego w nocy) dla 40 osób oraz sukienka (buty mam, garnitur i buty on ma) to wyszło mi 7 000, aż tak wiele? |
ALA; 2017-11-14 17:19:20 |
Ślub jest ważnym sakramentem dla osób wierzących. Jest przypieczętowaniem miłości. Prawdziwej miłości. A tylko z Bogiem można przejśc przez życie z jedną osobą bo Bóg jest miłością. Zakładanie z góry że "lepiej bez ślubu " bo łatwiej się rozstać jest tak słabym argumentem ze zaprzecza wszelkiej definicji miłości. Zakładamy z góry ze zawsze jest droga ucieczki. Nie kocha się rok czy 10 lat. Kocha się całe życie i to jest właściwe podejscie. Na dobre i na złe w zdrowiu i chorobie |
Emila; 2015-10-18 19:34:14 |
Moim zdaniem ślub niewiele zmienia, więc nie rozumiem, tych kobiet, które naciskają partnera, aby im się oświadczył. Związek nieformalny nie jest niczym złym - gdy nie układa się w związku, łatwiej się rozstać. Procedury rozwodowe są skomplikowane i długotrwale więc po co utrudniać sobie życie. Jeśli ludzie naprawdę się kochają, to żaden papierek nie powinien być im do szczęścia potrzebny. Jednak kobietom ślub daje poczucie bezpieczeństwa, szczerości uczuć, dlatego tak bardzo chcą wyjść za mąż. |