„Gdy nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze” – to
powiedzenie raczej nie kojarzy się ze związkami a jednak dotyczy jednego z najpopularniejszych powodów konfliktów, bo pieniądze w związku - powód konfliktów jest zmorą niejednej miłości. Nieumiejętne
rządzenie finansami w związku partnerskim może przekładać się na problemy w nim występujące. Najczęściej problemy te dotyczą sytuacji, gdy
pieniądze są dzielone w niesprawiedliwy sposób albo… gdy nie są dzielone wcale,
czyli para ma tzw. „wspólny portfel”. Portal dla Singli MyDwoje.pl przytacza historie Izy i Agaty oraz radzi, jak pokonać kłótnie o pieniądze w związku partnerskim.
Iza od zawsze była bardzo samodzielna, więc kiedy poznała Tomka, a potem wyszła za niego za mąż, uznała, że oczywiste będzie, iż konta będą mieli oddzielne. Wszystko było dobrze… do czasu, aż pojawiły się nieporozumienia finansowe.
- Pewnego dnia stwierdziliśmy z Tomkiem, że będziemy oszczędzać na wakacje – przypomina sobie Iza. – Umówiliśmy się, że każdy z nas coś odkłada z pensji, a po pewnym czasie, gdy uzbieramy odpowiednią sumę, gdzieś wyjedziemy. W pewnym momencie jednak zorientowałam się, że to ja oszczędzam, a Tomek po prostu żyje sobie tak, jak żył, bez ograniczeń. To był pierwszy znak, który zasugerował mi zmianę systemu zarządzania naszymi funduszami. Drugi – gdy pojawiła się Marysia. Zaczynało coraz bardziej irytować mnie, że najwięcej rzeczy związanych z opieką nad córką muszę kupować ja. Ubrania – ja, pampersy – ja, kosmetyki – ja. Na fotelik czy wózek mąż się „dorzucał”. Kłóciliśmy się coraz więcej i więcej, dochodziło do awantur. W końcu uznaliśmy, że koniec tego dobrego i założyliśmy wspólne konto. I teraz jest super.
Wielu specjalistów często podkreśla, że oddzielne konta mogą wpłynąć dobrze na stan małżeństwa zwłaszcza, gdy przyczyną kłótni są pieniądze w związku. Jednak – jak widać, czasem to właśnie takie rozwiązanie wydaje się nietrafione, gdy w grę wchodzi miłość i związek. Dlatego tak istotne jest, by ustalić najlepszą opcję „dla was”, a nie kierować się tym, co mówią inni.
Potwierdzeniem tego, że rozwiązanie należy dopasować do danego związku, jest przypadek Agaty.
- Konto we dwoje i wspólny portfel były u nas powodem wielkich, niezliczonych kłótni. Niestety, zupełnie nie potrafiliśmy odnaleźć się w sytuacji, gdy musieliśmy tłumaczyć się przed drugą osobą, ile i na co wydaliśmy pieniędzy. Nienawidziłam tego stereotypowego myślenia, że muszę tłumaczyć się przed mężem z powodu nowej torebki, w głowie miałam tylko: „A co ciebie interesuje moja torebka, moje pieniądze, moja sprawa”. On z kolei uważał, że to były nasze środki, więc ja mam obowiązek się „pilnować”. W końcu nie wytrzymałam, bez jego zgody założyłam drugie konto i od tej pory się dzielimy. Niestety, nie udaje nam się to tak, jak myślałam – ciągle pojawiają się różne kłótnie – zauważa Agata.
W tym przypadku podział finansów był bardzo dobry pomysłem, ale – niestety, jego realizacja wypadła już nie najlepiej. Jak zatem powinno się podejmować decyzje o rozporządzaniu pieniędzmi w związku oraz jak się nie kłócić?
Jeśli problem związany z funduszami domowymi jest i u was powodem licznych kłótni, najwyraźniej musicie coś zmienić. Warto jednak zrobić to bez gwałtownych emocji, z dokładnych ustaleniem zasad i kompromisów.
Odwrotna sytuacja będzie wymagała od was nieco więcej pracy, ale jeśli nie potraficie akceptować swoich wydatków („Oszalałaś…? Po co ci…?”), to jest to jedyne słuszne rozwiązanie.
Tak naprawdę z łatwością możecie poradzić sobie z problemami związanymi z pieniędzmi, jeśli tylko tego pragniecie. Gdy jednak wciąż się to nie udaje, warto zastanowić się, czy problemem nie są pieniądze, a raczej nieprawidłowa komunikacja między wami.
Czytaj również:
I w czym rzecz. żona robi spiny o to, że kupie coś dobie z zainteresowań. bo ona tego nie robi. nic finansowo nie jest w domu zaniedbane czasem coś jej kupie perfumy czy coś. musze jej sie spowiadać z tego co kupuje to jest żenujące. mnie nie obchodzi co ona nabywa jeśli nie obciąża to mnie. jeśli na środki i nie zaniedba domostwa finansowo to w czym problem. i sytuacja mnie zwyczajnie irytuje z lekka. przy znajomych mówi, że kupuje pierdoły i tylko paczki przychodzą....to jest chore. nie wiem może wy sie wypowiecie co sądzicie.pozdrawiam
Ciężka praca poza garbem przynosi w roku mniej więcej dodatkowe dwie moje pensje.
Żona uważa, że to nadal są wspólne pieniądze do wydania na całą rodzinę (np wspólne wakacje), natomiast ja mam potrzebę sprawienia sobie nazwijmy to "drogiej zabawki" wydając około 5-7% zarobionych dodatkowo pieniędzy. I mamy poważny konflikt.