Każdy związek na odległość jest inny. Jednak w czasach Internetu i szybkiej komunikacji coraz częściej obserwuje się na całym świecie miłość na odległość wśród partnerów pochodzących z różnych miejsc, często oddalonych od siebie setki lub wręcz tysiące kilometrów. Pomijając kwestię, że jest to znak czasów, to nadal można się zastanawiać, jak takie pary funkcjonują i jak sobie radzą z odległością. Dla kogo są dobre takie związki? Jak je rozwijać i pielęgnować?
Zacznijmy od tego, że dla wielu osób kryterium oddalenia jest nadal jednym z czynników przesądzających o tym, czy w ogóle warto zaczynać znajomości internetowe na odległość. Wydaje się to zrozumiałe, ponieważ w pozytywnej relacji opartej o budowanie intymności i zażyłości, możliwość widywania się i spędzania czasu razem jest logiczną zmienną wyjściową. Pojawia się jednak tu pytanie, jak często chcemy się widywać, jak bardzo jesteśmy zaangażowani w związek, w jakiej perspektywie czasowej myślimy o zamieszkaniu razem. I czy faktycznie jest to absolutnie konieczne, by siedzieć razem na kanapie przytulonymi do siebie, by rozwijać bliskość. Czy można równie dobrze mieć zażyłą relację, jeżeli czasem będziemy siebie widzieć na ekranie laptopa? Albo kiedy jako jedyny kontakt pozostaje tylko prowadzenie rozmowy telefonicznej?
Wiele osób wyznaczając sobie kryterium wyszukiwania partnerów określa bardzo dokładnie odległość od miejsca zamieszkania. Wiele osób nie wierzy, że można zacząć od kontaktu na dystans, by potem myśleć o rozwijaniu relacji już w większej bliskości geograficznej. Badania pokazują, że faktycznie związki na odległość borykają się z dodatkowymi trudnościami i mają mniejszą szansę przetrwania na dłuższą metę. No właśnie, na jak długą metę? Czy mówimy tu o kilku miesiącach, roku, 5 latach...? Czy w tym czasie będziemy się odwiedzać, czy też faktycznie będą to wyłącznie e-maile lub rozmowy tekstowe? Czy tylko częste randki we dwoje pomagają budować bliskie relacje?
Można tu mówić o wielu czynnikach, wpływających na jakość relacji psychologicznej w parze, nie pomijając też aspektu fizycznej bliskości i seksualności. Ale należy podkreślić, iż będzie to zależeć od struktury potrzeb konkretnych osób, modelu spędzania czasu, nawyków, trybu pracy zawodowej .
Mimo potencjalnych trudności, generalnie coraz wyraźniej zaznacza się trend akceptujący tymczasowe życie na odległość wśród osób młodych, aktywnych zawodowo, mających ambitną wizję kariery zawodowej. Poza tym zwiększona emigracja również powoduje, iż wielu Polaków buduje związki mieszkając jednocześnie w różnych krajach. Zwłaszcza związki bez dzieci mogą cieszyć się większym zakresem elastyczności geograficznej. Ale nie należy tu szukać ogólnych rozwiązań, ponieważ każda para pisze swój własny scenariusz życiowy. Należy też brać pod uwagę, czy stan oddalenia jest tymczasowy, z perspektywą zmiany sytuacji w przewidywalnej przyszłości, czy też partnerzy nie widzą szansy na zmianę status quo. Wydaje się, iż bycie parą na dystans może być prawdziwym wyzwaniem na dłuższy czas i partnerzy na pewnym etapie mogą skonfrontować się z trudnym dylematem decyzyjnym , czy jeszcze jesteśmy realnym związkiem, czy też już tylko funkcjonujemy jako para z nazwy.
Czasem kryterium oddalenia staje się czynnikiem decydującym o szukaniu potencjalnego partnera przez Internet. Pojawia się jednak wtedy pytanie z definicji trudne do odpowiedzi, gdzie postawić granicę odległościową: 100 km, 200 km, 500 km..., a może 10000 km? Wydaje się, że tak postawione kryterium, jako sztuczne i odgórne, z góry może wykluczyć szansę na poznanie kogoś pasującego do nas tylko dlatego, że akurat jest trochę dalej, niż nam się wydaje możliwe do zaakceptowania. Warto wtedy pomyśleć, iż jeżeli związek będzie dobrze rokować, to zmotywowani partnerzy mogą zawsze poszukać satysfakcjonującego rozwiązania. Obecnie łatwiej jest myśleć o zmianie miejsca pracy, zamieszkania, czy też po prostu dojeżdżania (a nawet dolatywania) na większą odległość do siebie nawzajem.
W swojej praktyce klinicznej z parami dosyć często miałem i mam do czynienia z partnerami mieszkającymi oddzielnie i nawet przylatującymi do siebie raz w tygodniu na weekend. I często pary te znajdowały pozytywne rozwiązanie swojej sytuacji. Może więc warto dać szansę osobie niekoniecznie tylko z tego samego miasta? Może warto się zastanowić jak zbudować szczęśliwy związek nie mieszkając blisko siebie?
Ale też warto brać swoje preferencje i potrzebę kontaktu nie tylko psychicznego, ale też fizycznego. Ludzie bardzo różnią się siłą potrzeby bliskości psychicznej i fizycznej i co dla niektórych może być wygodną formą relacji, kiedy widujemy się np. raz na miesiąc, dla innych będzie pasmem udręki. Jeżeli jesteś osobą, która nie wyobraża sobie spania bez partnera w jednym łóżku, czy nawet oglądania telewizji siedząc oddzielnie, to związek na odległość będzie wtedy prawdziwą torturą. Ale jeżeli nie masz potrzeby pytania, co twój chłopak czy dziewczyna robiła przez ostanie kilka tygodni i ciągłe trzymanie się za rękę niekoniecznie mieści się w Twojej definicji związku, to pewnie bycie na dystans może działać całkiem dobrze.
Podsumowując można powiedzieć tak: związki na odległość reprezentują znak czasów XXI wieku i będą częścią doświadczenia coraz większej grupy ludzi na pewnym etapie życia, ale też zjawisko to łączy się ze zwiększonym ryzykiem rozpadu i braku satysfakcji w związku. Dlatego warto wspólnie przeanalizować dokładnie różne „za i przeciw”, zanim zdecydujemy się na tego typu układ. Bądźmy otwarci, ale też i przygotowani na odmienną dynamikę tego typu relacji.
Dr n.hum. Dariusz P. Skowroński
Inne porady psychologa: