Termin "trójkąt dramatyczny" wszedł do popularnego użytku i jest często przywoływany, kiedy chcemy podkreślić, że coś niedobrego dzieje się w danej relacji, często utożsamiając związek toksyczny z rodziną dysfunkcyjną, uzależnieniami, przemocą domową... Internetowe biuro matrymonialne MyDwoje.pl wyjaśnia, czym jest toksyczna miłość. Czy kochasz toksycznie?
Związek pary może być opisany jako relacja toksyczna, gdy ze względu na rodzaje reaktywności emocjonalnej i uruchamiane mechanizmy obronne, bycie razem już nie promuje zdrowia psychicznego i dobrostanu, a zamiast tego szkodzi funkcjonowaniu psychicznemu, emocjonalnemu i fizycznemu, a także uniemożliwia rozwój każdego z partnerów. To taki typ związku, który ma tendencję do uruchamiania spirali coraz bardziej odbiegających od równowagi sposobów interakcji, i w efekcie jest czynnikiem, który bezpośrednio zagraża wewnętrznemu poczuciu równowagi, zdrowia i bezpieczeństwa każdego z partnerów. Taką toksyczną relacją może być na przykład związek z Narcyzem.
Związek toksyczny jest zaprzeczeniem prawdziwej miłości, kiedy budujemy empatyczne połączenie oparte o indywidualność każdego z partnerów, ponieważ miłość nie oznacza stopienia się razem w jedno, natomiast jest budowaniem zdrowej intymności w związku, z poszanowaniem granic indywidualnych.
Generalnie w
toksycznych związkach dochodzi do aktywizacji pewnego typu skryptów, czyli z
góry przypisanych sposobów interakcji, niejako odgrywania powtarzalnej roli,
jak w scenariuszu filmowym. Dzieje się tak z tego powodu, że w toksycznym
związku oboje partnerów tworzą koluzję, czyli rodzaj zmowy ze sobą, najczęściej
podświadomie budowanej, i następnie tkwią w toksycznym wzorcu interakcji,
właśnie poprzez wielokrotne odgrywanie skryptu.
Istnieje kilka podstawowych typów toksycznych skryptów, opartych o koluzję biegunowości ról, np.
Powyższe typy opierają się o dobre chęci, przynajmniej na początku trwania związku, i przez kilka lat może to funkcjonować na zasadzie „Jestem lepszy, niż mój partner w takim a takim działaniu , czy mam lepszą taką a taką cechę”, ale z czasem frustracja i antagonistyczne strategie wyrażania emocji biorą górę, i skrypt ujawnia się w pełni, wywołując eskalację i coraz większe niezadowolenie z partnera, co przejawia się w typowych komentarzach: „Ty zawsze...”, „Jak zwykle...”, „Po nim/niej tylko tego można się spodziewać...”, „On/Ona i tak tego nie zrozumie....”, „Jesteśmy jak woda i ogień, jeżeli chodzi o...”, „Mój partner mnie nie szanuje”, itd. Jak łatwo zauważyć, skrypt jest odgrywany wielokrotnie, uruchamiając emocjonalne wzorce reagowania, i wpływa na na utrwalone spostrzeganie siebie i partnera, i w efekcie wzmacnia toksyczność związku.
Zastanawiasz się, dlaczego tworzysz toksyczne związki? Jeżeli tkwisz w związku, w którym jawnie lub ukrycie (to ta biegunowość: wyrażone wersus zinternalizowane), przeżywasz silne negatywne emocje i nie umiesz zredukować złości, rozczarowania, braku uznania, lekceważenia, pogardy, wrogości, i innych negatywnych stanów emocjonalnych, to jak masz tworzyć wzajemny dobrostan oparty o miłość? Smutne, prawda?
Jeden z bardziej
znanych sposobów spojrzenia na toksyczne związki pochodzi z analizy
transakcyjnej. Jest to trójkąt dramatyczny i polega na nieświadomym wchodzeniu
w relacji w rolę Ofiary, Ratownika (czasem określanego mianem Wybawiciela) i
Prześladowcy (Oprawcy). Czasem są to
realne trzy osoby, np. partnerzy i dziecko, albo trzy typy reakcji, i wtedy
może być tak, że jeden partner w pewnych sytuacjach staje się Ofiarą, by w
innych wejść w rolę Prześladowcy, a jeszcze innym razem wybawiać z problemów
swojego męża/żonę.
Jest to system współuzależnienia, ponieważ Oprawca potrzebuje Ofiarę, Ofiara potrzebuje Ratownika, a Ratownik zwrotnie potrzebuje Oprawcy, bo dzięki Oprawcy prześladowczym działaniom, Ratownik ma kogo wybawiać. To jest właśnie klasyczny trójkąt dramatyczny, gdzie każdy jest współuzależniony od innych i nikt nie może przerwać relacji, w efekcie tkwiąc latami w związku i powtarzając z góry przewidywalny scenariusz wydarzeń, czyli właśnie toksyczny skrypt. To trochę jak wkładać wielokrotnie rękę do wrzącej wody, i za każdym razem się dziwić, że znów boli...
Trójkąty dramatyczne są typową cechą związków, w których jedna z osób jest uzależniona od alkoholu/narkotyków/hazardu/pornografii, ponieważ toksyczność tych związków, oprócz wspomnianych wyżej typów biegunowości, przejawia się przede wszystkim w tym, iż uzależnienie od substancji czy kompulsji w zachowaniu towarzyszy współuzależnieniu od relacji psychologicznej, opartej o toksyczny skrypt. Tu przykładem może być dobrze znany w Polsce schemat, kiedy żona alkoholika przez lata jest źle traktowana przez męża (oboje funkcjonują w przemocy domowej), ale nadal wiernie przy nim tkwi z nadzieją, że może partner w nałogu w końcu się poprawi, bo znów (po raz tysięczny) przeprosił... A dzieci wzrastając w tej atmosferze uczą się relacji toksycznej, i w przyszłości jako DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholika), będą mieć znacznie większe ryzyko odtworzenia relacji toksycznej ze swoimi partnerami, i następnie własnymi dziećmi. W i ten sposób w Polsce obserwujemy wielopokoleniowe skrypty toksyczne, czyli „Nic nowego pod słońcem...”.
Chciałbym tu zaznaczyć, iż trójkąt dramatyczny nie tylko uwidacznia się w problemie alkoholowym, ponieważ często słyszę w gabinecie zdanie: „Mój ociec pił, ale nie dochodziło do przemocy fizycznej, a mój obecny mąż nie pije, więc to dowód, że nie jestem DDA”. Być może... , ale częściej takie myślenie wcale nie pomaga tej osobie, ponieważ trójkąt dramatyczny nie musi być budowany w oparciu o alkoholizm. To może typowy przykład wyparcia i ucieczki psychologicznej, ponieważ w końcu „Prawda w oczy kole...”
Warto też
podkreślić, iż związek toksyczny nie jest równoważny związkowi z przemocą
domową, albo tzw. rodzinom patologicznym, czy z „marginesu”. Owszem, czasami związek toksyczny i rodzina
dysfunkcyjna to to samo, ale jest wiele przykładów rodzin i małżeństw, gdzie
mamy do czynienia z osobami wykształconymi, dobrze sytuowanymi, na
odpowiedzialnych stanowiskach, ale nadal psychologicznie funkcjonujących w
koluzji partnerskiej czy trójkącie dramatycznym.
A co zrobić,
kiedy już stwierdzimy uczciwie i otwarcie, że jesteśmy w związku toksycznym? I
w tym miejscu mam „złą i dobrą” wiadomość jednocześnie (relatywnie ujmując).
Zła
wiadomość jest taka, że praca nad toksycznym związkiem wymaga dobrej woli i
współpracy obu stron, a często partner po prostu może nie być zainteresowany
zmianą funkcjonowania, co w praktyce pozostawia tylko jeden wybór tej drugiej
osobie: kryzys czy rozwód?
A dobra wiadomość oznacza, iż nawet, jeżeli partner nie będzie chcieć współpracować, to można nauczyć się wychodzić z trójkąta dramatycznego i przerywać toksyczne formy komunikacji i odgrywania skryptów, co pozwoli na zredukowanie napięcia i frustracji, poprawiając osobiste zasoby psychologiczne i sposoby samorealizacji. Ale samorozwój i praca nad swoimi tendencjami toksycznymi nie zagwarantuje uratowania związku... , i warto się z tym liczyć. Czasem rozpad związku jest jedynym sposobem na uratowanie siebie i szansę ma odbudowanie radości życia.
Z profesjonalnego punku chciałbym też podkreślić, iż terapia toksycznych związków zarówno w ujęciu terapii małżeńskiej jak i terapii indywidualnej, stanowi lwią część praktyki klinicznej. Mówiąc krótko - toksyczne relacje z rodzicami, partnerami, własnymi dziećmi, nauczycielami, szefami, kolegami z pracy, przyjaciółmi, kochankami, a nawet sąsiadami, są bardzo częstym powodem szukania pomocy w gabinecie psychologicznym. Życzę w takim razie jak najmniej toksycznych związków... (a najlepiej wcale).
Autorem tekstu jest:
Dr n.hum. Dariusz P. Skowroński
http://poradnictwo-psychologiczne.pl/
Porady gratis dr Skowrońskiego dostępne są także gratis w Klubie MyDwoje i Partnerów dla singli
Inne porady psychologa: