Intercyza - trudny temat przed ślubem, ponieważ często wywołuje negatywne emocje. Niektórzy uważają, że wróży szybki rozwód, inni – że pomaga rozwiązywać małżeńskie konflikty, zwłaszcza jeśli chodzi o majątek. Co mówią na ten temat prawnicy?
Andrzej, prawnik, trzyma swoją intercyzę w ładnej porcelanowej wazie na komodzie w salonie. Jest on zdecydowanym zwolennikiem spisywania umowy majątkowej przez pary narzeczonych. Jest przekonany, że ten dokument to szczepionka na współczesną chorobę cywilizacyjną, jaką jest rozwód. Według niego intercyza pomaga w ustaleniu ważnych kwestii finansowych, dzięki czemu powinny go ominąć kłótnie o pieniądze.
Szymon, który pracuje jako mediator w sądzie
rodzinnym, ma zupełnie inne zdanie. Uważa on, że intercyza jest antytezą
miłości i oddania. Według niego dzisiejsze prawo rodzinne pozwala na uczciwy i
sprawiedliwy podział majątku, dlatego intercyza po prostu nie jest potrzebna.
To tylko dowód na to, że para nie jest gotowa na zawarcie związku małżeńskiego.
J.S.: Zatem, nieporozumienia finansowe przyczyną rozwodów? Czy intercyza jest szkodliwa dla małżeństwa?
Andrzej: Nie. Ujawnienie swojego statusu materialnego partnerowi wzmacnia tylko więź między przyszłymi małżonkami. Gdy ludzie są zmuszeni do tego, żeby jeszcze przed zawarciem małżeństwa zastanowić się nad konsekwencjami rozwodu, później są bardziej ostrożni w swoich czynach i zachowaniu.
Szymon: Nie, ale… Jeśli potrzebujesz intercyzy, to znaczy, że nie powinieneś się żenić. Potrzeba spisania intercyzy to znak, że małżeństwo ma niewielkie szanse na przetrwanie. Oczywiście sam dokument nie prowadzi do rozwodu, on tylko wskazuje na problemy, które prawdopodobnie pojawią się za jakiś czas. Rzadko zdarza się tak, że oboje partnerzy chcą podpisać intercyzę. Zazwyczaj tylko jeden z nich chce ochronić swój majątek. Czy w takich warunkach małżonkowie są w stanie osiągnąć pełną bliskość?
J.S.: Czy ten, kto ma więcej pieniędzy trzyma wszystkie karty w ręku?
Andrzej: Nie. Nie da się zawrzeć małżeństwa i zachować wszystkiego dla siebie. Coraz częściej propozycję spisania intercyzy wysuwa właśnie ten partner, który jest biedniejszy. Zdarza się również, że podział majątku jest korzystniejszy dla tego, kto ma gorszy status finansowy. Na przykład mężczyzna zgadza się, żeby jego żona otrzymała wynagrodzenie za niepieniężny wkład w małżeństwo, jakim jest wychowywanie dzieci.
Szymon: Tak. Kłótnię o pieniądze zawsze wygrywa ten, kto ma więcej. Intercyza po prostu potwierdza aktualny status majątkowy obojga partnerów. To problem, który nie wymaga wizyty u notariusza, ale rozmowy z psychiatrą. Gdy małżonkowie nie podpisują intercyzy, ten z nich, który ma większy majątek, musi częściej zgadzać się na kompromisy. Jeżeli wcześniej podpisze intercyzę, nie będzie miał oporów, żeby powiedzieć: „Kochanie, jeśli ci się nie podoba, to droga wolna, nikt cię tu nie trzyma”.
J.S.: Co się dzieje, gdy sprawa dotyczy całej rodziny?
Andrzej: Jeżeli ktoś decyduje się na zawarcie drugiego związku małżeńskiego, ma pełne prawo, żeby powiedzieć: „Moje dzieci będą się obawiały o swój spadek, jeśli przed ślubem nie podpiszemy umowy majątkowej”. Intercyza sprawi, że dzieci z pierwszego małżeństwa chętniej zaakceptują nowego partnera swojego rodzica.
Szymon: Moim zdaniem małżeństwo nie ma sensu, jeśli ktoś nie potrafi postawić swojego partnera na pierwszym miejscu. Takie relacje pozostawmy tzw. wolnym związkom. Jeśli nie chcesz, żeby twoja przyszła żona otrzymała co najmniej jedną trzecią twojego majątku (tak stanowi prawo) i nie jesteś gotowy na podjęcie ryzyka, dlaczego w ogóle chcesz się żenić?
J.S.: A co z prawdziwą miłością?
Andrzej: Romantyczna miłość to jedno, a małżeństwo to drugie. Oczywiście, partnerów musi łączyć silna więź emocjonalna i duchowa. Jednak kwestie finansowe mają ogromny wpływ na relacje między małżonkami. Bez względu na to, czy para spisze intercyzę czy nie, po zawarciu małżeństwa musi przestrzegać określonych praw. Jeżeli wydaje ci się, że małżeństwo nie niesie ze sobą żadnych konsekwencji w sferze ekonomicznej, to niewiele wiesz o dzisiejszym świecie.
Szymon: Czym jest romantyczna miłość? To chęć spędzenia całego życia z ukochaną osobą i gotowość do podejmowania dla niej każdego ryzyka. Miłość nie wytycza granic, nie dzieli niczego na „moje” i „twoje”, nie boi się podejmować ryzyka i zawsze jest gotowa się dzielić. Intercyza promuje zupełnie odwrotne zachowania.
J.S.: Czy rozmowy o intercyzie mogą spowodować zerwanie zaręczyn?
Andrzej: Znam kilka przypadków, w których partnerzy podczas omawiania intercyzy zadecydowali, że jednak się nie pobiorą. Tutaj nie możemy mówić o zerwaniu zaręczyn, lecz o uniknięciu rozwodu, do którego wcześniej czy później z pewnością by doszło.
Szymon: Znam wiele par, które rozstały się z powodu negatywnych emocji towarzyszących spisywaniu umowy majątkowej (tak najczęściej się działo, gdy w negocjacjach brali udział również prawnicy). Prawnik nie dba o pielęgnowanie relacji międzyludzkich. Dużo lepiej wychodzi mu ich niszczenie.
J.S.: Jeśli dojdzie do rozwodu, czy intercyza ułatwi jego przeprowadzenie?
Andrzej: Tak. Jeżeli małżonkowie zawczasu dokładnie uzgodnili wszystkie ważne kwestie majątkowe, emocje towarzyszące rozwodowi nie będą tak silne. Dla dzieci również tak jest lepiej, ponieważ nie będą świadkami zaciekłych walk między rodzicami.
Szymon: Nie. Małżonkowie będą próbowali kwestionować ustalenia umowy majątkowej albo powiedzą: „No dobrze, z intercyzą ci się udało, ale w każdej innej sprawie postaram się utrudnić ci życie najbardziej, jak to możliwe”.
Na podstawie artykułu Juliusza Strykowskiego ze strony: