Małżeństwa z obcokrajowcami budziły niegdyś silne emocje. Obecnie, kiedy wyjazdy zagraniczne stały się powszechne, a komunikacja pozwala na lepszy i szybszy kontakt z całym światem, związek z obcokrajowcem nie budzi już takich kontrowersji. Niektórzy nawet celowo przeglądają zagraniczne oferty matrymonialne w poszukiwaniu partnera.
Niewątpliwie wiele osób, stojących przed podjęciem decyzji o wejściu w taką relację, ma sporo wątpliwości: Czy naszej miłości nie zniszczą różnice kulturowe? Czy jestem w stanie je zaakceptować?
30-letnia Marlena*, której mąż jest z pochodzenia Niemcem, mówi, że różnice kulturowe pomiędzy nią a jej partnerem nie były aż tak duże, by jakaś kwestia była dla niej absolutnie nie do zaakceptowania: - Charakterystyczna dla osób z Niemiec jest duża, choć chłodna i zdystansowana uprzejmość. Na początku wydawało mi się to nienaturalne, potem jednak stwierdziłam, że w życiu codziennym bardzo się to przydaje: lepiej, by obcy sobie ludzie byli dla siebie mili niż obojętni lub zbyt otwarci. Dobrze mówię po niemiecku, więc nie mieliśmy problemów z porozumieniem się. Obecnie mój partner mówi trochę po polsku, co sprawia mi ogromną radość. Nasze dzieci będą prawdopodobnie mówiły w dwóch językach, co uważam za dodatkową korzyść wynikającą z naszego związku.
Dominika*, 28-letnia narzeczona Anglika, także nie uważa różnic kulturowych za szczególnie uciążliwe, zwłaszcza, że w Anglii mieszka od wielu lat: - Tłumaczenie, że do nieporozumień dochodzi dlatego, że mąż to partner z innego kraju jest tylko przykrywką. Tak naprawdę liczy się to, żeby rozwiązać wszystkie problemy związane z partnerstwem, takie jak miłość, wzajemna troskliwość, zaufanie, poczucie bycia dla kogoś ważnym, szczęśliwe historie mogą przydarzyć się także parom ludzi z różnych kultur - wymienia. - Jeśli w tym obszarze wszystko jest tak, jak być powinno, wtedy para będzie ze sobą szczęśliwa, niezależnie od tego, czy partnerzy są tej samej narodowości.
O ile jednak na kontynencie europejskim wiele obyczajów kulturowych jest do siebie podobnych, o tyle różnice kulturowe występują, gdy porównujemy naszą obyczajowość ze zwyczajami ludzi np. z Azji czy Afryki. Z problemem tym zetknęła się Monika*, 24-latka, której partner z pochodzenia jest Hindusem: - Różnic kulturowych nie da się i chyba nie należy do końca pokonywać. Myślę jednak, ze związek z obcokrajowcem, w dodatku z tak odmiennej od europejskiej kultury wiele mnie nauczył. Dzięki temu bardziej otworzyłam się na świat, odkryłam wiele perspektyw. Oczywiście droga do tego była długa, wymagała wiele dyskusji, często kłótni. Partner z innego kraju uczy mnie nowych rzeczy, dzięki niemu poznałam wiele dobrych obyczajów, np. Hindusi są szczególnie troskliwi wobec najbliższych: kiedy jakaś osoba zachoruje, choćby niezbyt poważnie, wtedy nawet daleka rodzina i znajomi przychodzą w odwiedziny lub dzwonią, by zapytać o zdrowie. Gdy mój chłopak był przeziębiony, odebrał w ciągu dnia ponad czterdzieści telefonów z pytaniem o samopoczucie. Żyjąc z człowiekiem o tak mocno rozwiniętym poczuciu wrażliwości na potrzeby innych, po prostu nie można nie być szczęśliwym.
*Imiona osób wypowiadających się w artykule zostały zmienione na ich prośbę
Jowita Wójcik, psycholog