Swatka i kojarzenie partnerów to oczywiście nie jest wynalazek XXI wieku. Wcześniej rolę swatki pełniła osoba znająca panny i kawalerów na wydaniu, kojarząca i aranżująca małżeństwa. Dziś rolę tę przejęły biura matrymonialne tradycyjne i Internetowe biuro matrymonialne oferujące nowoczesne sposoby kojarzenia partnerów i randki online. Dziś dopasowywanie dwójki ludzi może być wspomagane przez testy psychologiczne i programy komputerowe. Zaprogramowany algorytm poszukuje idealnych par po względem życiowych wartości oraz zgodności osobowości. Buszując swobodnie po internecie można wygodnie przeglądać oferty mężczyzn i anonse kobiet. Aranżowana para może dziś spotkać się, choć nie musi, a presja społeczna ma dużo mniejsze znaczenie. Nowoczesna swatka bierze pod uwagę dziś głównie czynniki, które mogą partnerom pomóc się spodobać, jak podobne życiowe wartości i cele, hobby, podobne przeżycia i doświadczenia. Test Doboru Partnerskiego pomaga wyszukać kandydatów, których potrzeby towarzyskie i wrażliwość oraz temperament są podobne, obydwoje są dojrzali psychicznie do prowadzenia związku, ich poziom dominacji się zgadza, a także czynniki przeszkadzające relacji, jak zazdrość czy narcyzm są na poziomie, który pozwala wierzyć, że para stawi czoła życiowym burzom i przeciwnościom. Programy online pomagają wyszukać pasującą parę z tysięcy kandydatów, by "każda potwora znalazła swojego amatora", a również każda samotna mama, czy samotny ojciec, a także samotny wdowiec mogli odnaleźć swoją pasującą połówkę.
Okazuje się, że zanim nauka poznała wystarczająco naturę ludzką i te jej czynniki, które decydują o powodzeniu związku, tajemnicę tę znały swatki i to im właśnie ludzkość zawdzięcza wiele udanych i kochających się małżeństw. No właśnie kochających – mimo, iż nie mieści się to w głowie nam współczesnym. Jeszcze z opowieści dziadków pamiętamy, że „sprawy” między dwójką osób mających spędzić życie w małżeństwie toczyły się zdecydowanie inaczej, przede wszystkim - o wiele wolniej. Z uśmiechem na ustach powtarzamy historię dziadków o tym, jak "on jeszcze miesiąc po ślubie mówił do niej proszę pani”. Ale czy takie małżeństwa zawsze były szczęśliwe? Która swatka ma rację: współczesna czy raczej ta sprzed wielu setek lat?
Jak szukać, aby znaleźć? Już z XIV wieku dowiadujemy się o instytucji dziewosłęba, czyli swata, a wg. staropolskiego i
dialektalnego znaczenia także starosty
weselnego. Dla Słowian małżeństwo było tak ważną instytucją, że w historii
natykamy się na wzmianki o żonach ginących na stosach ich mężów. Małżeństwa ich
były najczęściej monogamiczne i podlegały sankcjom i najpierw zwyczajowym,
przekazywanym ustnie, a potem pisanym prawom. Swaty odbywały się zazwyczaj w
określony dzień tygodnia – często w czwartek. Swat, czyli swaś, swach, kumotr,
faktor, mowiec, dziewosłęb był osobą poważaną, uważaną za mającą „szczęśliwą
rękę”, np. był to szanowany gospodarz lub przyjaciel młodego. Musiał on
posiadać konkretne cechy: potrafić przekonywać, mieć dar wymowy i zdolności
kupieckie, które były konieczne przy ubijaniu targu. Zwłaszcza, że swat mógł
liczyć na zapłatę za swoje usługi. Swaty
przebiegały wg ściśle ustalonego planu. Pierwszym etapem był wywiad, drugim
zawieranie umowy małżeńskiej. Całość, nazywana była swatami, mówiono na nie również: pytanki, zaputyśki, zmówiny, namówiny. W pierwszym etapie nie wypadało
mówić wprost, swaci pytali raczej o to, czy gospodarz nie ma gęsi lub jałówki
do sprzedania. Odpowiedź pomyślna i wspólne wypicie wódki stanowiło wstępną
umowę. Rodzina dziewczyny przyjmowała wódkę od rodziny chłopaka, a tym samym
potwierdzała zgodę na zamążpójście. Nie zwlekając ustalano datę ślubu, gości
i przebieg uroczystości i dawano „na
zapowiedzi”. Później dopiero odbywały się zaręczyny, na których omawiano sprawy
majątkowe. Swatka lub swat byli oczywiście ważnymi gośćmi na weselu.
Małżeństwo młodych pochodzących z galicyjskich rodzin ziemiańskich w pierwszej dekadzie XX wieku było właściwie małżeństwem nie tyle dwóch jednostek, co dwóch rodzin. Małżeństwo miało być aktem najwyższej akceptacji i uznaniem przeciwnej strony za równą sobie oraz akceptacją jej w grupie. Zazwyczaj połączenie rodzin miało dla stron być podtrzymaniem lub podniesieniem pozycji i statusu. Rola swatki była nieoceniona, gdyż pośredniczenie i swatanie oraz stosowanie podchodów gwarantowały, że jeśli jedna ze stron otrzymałby odmowę, druga nadal zachowałaby twarz, co było niezmiernie istotne w tych kręgach. Związek młodych aranżowany był zgodnie z tradycyjnymi wzorami, czyli logiką równości rodzin, uczucia miały zdecydowanie mniejsze znaczenie. Brano pod uwagę sąsiedztwo, powiązania i pozycję towarzysko-materialną. Istotny był posag i wyprawa panny młodej, w skład których wchodziła najczęściej zastawa, meble oraz posiadłości i gotówka, oraz majątek pana młodego. Kobiety wychodziły za mąż ulegając rodzinie. Kapryszenie uznawano za fanaberię, gdy o rękę starał się „porządny człowiek”. Innymi alternatywami dla ówczesnej kobiety był klasztor lub rola panny na wydaniu prowadząca do staropanieństwa i zamieszkiwania jako przyczepka do łaskawego członka rodziny. Najważniejszą rolą swatów w tym wypadku było doprowadzenie do zaślubin młodych po udanych negocjacjach, co do zawarcia małżeństwa – tak, by obie rodziny czuły się zadowolone i ważne, ale nie tylko. Swat przypominał też młodym o istocie samych zaręczyn i „przełamaniu pierwszych lodów”, poprzez przesyłanie kwiatów czy czekoladek. Zakochanie - różowy początek? O bliskim poznaniu i spędzaniu czasu sam na sam przez młodych nie mogło być mowy.
Małżeństwa aranżowane przez swatów nie zawsze jednak kojarzone były wyłącznie po to, by dwójce ludzi wiodło się wspaniale. W dzisiejszych czasach możemy bez przeszkód przeglądać np. zagraniczne oferty matrymonialne Polaków i swobodnie wybierać sobie męża lub żonę. Dawniej w części kultur kobieta, córka traktowana była jako własność mężczyzny, ojca, a potem – jako żona – męża. Uległość w związku była normą. Kobieta była dość „cennym towarem”, więc opłacało się ją nabyć. Duża część historii niestety przepełniona jest historią małżeństw, które były wynikiem chłodnej kalkulacji ekonomicznej. Cechy małżeństwa, takie jak jego dobrowolność, równość wobec prawa, uznawane były nie od razu. W wielu kulturach kobieta traktowana była, jak „przedmiot handlu wymiennego” i w zależności od regionu mogła być wykupywana lub wyposażana, by móc wyjść za mąż. W chwili obecnej praktyki te są nadal aktualne w niektórych rejonach Azji Środkowej, Afryki czy Bliskiego Wschodu.
Okazuje się, że rola swatki towarzyszy ludzkości od wielu wieków. Oczywiście na ich przestrzeni zmieniał się cel małżeństwa i sposób dobierania młodych. W większości przypadków na szczęście jednak chodziło o to, by dwójka młodych miała szansę przeżyć ze sobą życie w harmonii, czując się równymi sobie. Dzisiaj panowie mogą swobodnie przeglądać ogłoszenia towarzyskie pań i nawiązywać znajomości według własnego gustu. Kiedyś za powodzenie związku miał odpowiadać status materialny i społeczny, a młoda para najpierw się poznawała, uczyła żyć we wspólnocie, a dopiero potem obdarzała miłością. I nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wszystkie te fazy następowały w małżeństwie. Niestety, ten rodzaj zawierania małżeństw powodował wiele ludzkich dramatów i historii, które nie mieszczą się nam w głowie. Dziś wiemy, że swatanie ma sens tylko wtedy, gdy młodym nadal pozostawiamy prawo podjęcia ostatecznej decyzji. Jednak niezaprzeczanym jest fakt, że osoba stojąca z boku, „patrząca trzeźwym okiem” niejednokrotnie widzi więcej niż ta zafiksowana na zdobycie żony/męża, nierzadko z różowymi okularami na nosie. A może zaufać nauce i pozwolić, by swoistą swatką stał się Test Doboru Partnerskiego, który bezbłędnie podpowie nam, jakiego partnera warto szukać, a katolicki portal randkowy i sprawdzone biuro matrymonialne online przedstawi nam listę kandydatów, spośród których będziemy mogli sami wybrać osoby do bliższego poznania.
Komentarze (2) |
|
Oja; 2017-05-27 17:03:01 |
Swatanie było straszne, hmmm..., ale nie do końca. To zależy od celu i osób swatających. Często osoby patrzące "na trzeźwo", z boku, widzą więcej. Oczywiście zmuszanie do małżeństwa odpada, ale właściwe doradztwo osoby dojrzałej, mądrej życiowo? Teraz ludzie dobierają się sami, jak chcą, kiedy chcą i t.d. Mają wpływ na własne życie. To skąd tyle nieszczęścia i rozwodów, skoro z robią to z własnej, nieprzymuszonej woli, bez udziału swata? |
Pola; 2017-05-25 15:13:36 |
Kiedyś to swatanie było naprawdę straszne! Człowiek nie miał wpływu na -jakby nie było - własne życie, sporą jego część. Zwłaszcza, że ludzie pobierali się dość młodo (szczególnie kobiety), a rozwody były passe. Więc z wybraną nie przez siebie osobą czasem przeżywali istne katusze. Albo kwitły romanse pozamałżeńskie. Grunt, że majątki się pomnażały... Całe szczęście, że takie czasy minęły! Teraz samodzielnie i wygodnie i wg własnych upodobań można znaleźć męża/żonę "w telefonie" albo "w komputerze" ;) |