Ojciec w domu, czyli o roli mężczyzny w rodzinie| W wychowaniu dziecka pomoże nam miłość
Ojciec w domu, sytuacja nietypowa? Udział ojców w wychowaniu dzieci stał
się w ostatnich latach tematem dyskusji, sporów – rzadziej badań
naukowych. W niniejszym raporcie przedstawiam wyniki badań (wywiadów
zogniskowanych) jakie zostały przeprowadzone w dniach 4-5 października
2006 roku z mężczyznami – ojcami i przyszłymi ojcami. Ojciec w domu, czyli o roli mężczyzny w rodzinie - prezentujemy raport z badań nad sprawowaniem przez mężczyzn
roli
opiekunów swoich dzieci. Mężczyznom zależy na tym, aby ich żona nie
czuła się opuszczona i samotna w tak odpowiedzialnym zadaniu, jakim jest wychowanie dzieci, dlatego coraz częściej mężczyzna pomaga swojej partnerce.
Portal dla Singli MyDwoje.pl wyjaśnia jaką rolę odgrywa ojciec w wychowaniu dziecka.
Wsparcie ojców i ich udział w wychowaniu dzieci
Obecność ojca - związek emocjonalny z ojcem oraz udział ojców w wychowaniu dzieci stał się w ostatnich latach tematem wielu dyskusji. Czy mężczyźni dobrze sprawdzają się w roli opiekunów? Z pewnością, tak jak dla matek, dla ojców w wychowaniu dziecka, najważniejsza jest
miłość do dziecka. W
niniejszym raporcie przedstawiam wyniki badań (wywiadów zogniskowanych)
jakie zostały przeprowadzone w dniach 4-5 października 2006 roku z
mężczyznami – ojcami i przyszłymi ojcami. Badani zostali wybrani w
sposób celowy, gdyż wywiady dotyczyły sprawowania opieki nad dziećmi
przez mężczyzn - ojców małych dzieci. Pierwsza z badanych grup składała
się z mężczyzn oczekujących pierwszego dziecka i uczestniczących w
zajęciach w szkole rodzenia. Druga grupa składała się z ojców
sprawujących bezpośrednią opiekę nad małym dzieckiem (poniżej 3 lat),
podczas nieobecności w domu pracującej żony – w tych pełnych rodzinach
to
ojciec w domu jest „pierwszym” lub co najmniej różnorzędnym z matką
opiekunem dziecka. W trzeciej grupie uczestniczyli mężczyźni będący
ojcami co najmniej dwojga dzieci, z których młodsze jest małym dzieckiem
(poniżej 3 lat). Ich żony pracują zawodowo, a więc spodziewać się
można, że udział ojców w wychowaniu dzieci jest równie duży jak udział matki, a więc nie tylko kobiety, ale również
współcześni mężczyźni w rodzinnej ofensywie potrafią się odnaleźć. W
raporcie wykorzystano też cytaty z jednego wywiadu indywidualnego na temat tego, że tata w domu sprawuje opiekę nad małym dzieckiem podczas nieobecności w domu
pracującej matki dziecka.
Pomoc żonie, aby nie czuła się samotna podczas porodu
Grupa
przyszłych ojców dobrana była w ten sposób, że wszyscy mężczyźni
uczestniczyli w zajęciach w szkole rodzenia, zakładaliśmy więc, że
planują oni aktywny udział w opiece nad niemowlęciem, bardzo
prawdopodobna jest też w ich przypadku decyzja o obecności podczas
porodu. Okazało się, że zdecydowana większość mężczyzn pomaga swojej partnerce,
planują też
uczestniczenie w porodzie, choć były pewne wyjątki - w grupie znaleźli
się bowiem mężczyźni obawiający się o swoją reakcję podczas porodu i z
tego powodu deklarujący, że w porodzie uczestniczyć nie będą (z
uzasadnieniem: bo zemdleję). Najczęściej wymienianym argumentem na rzecz
uczestniczenia w porodzie jest ewentualna „pomoc żonie”: Żona
powiedziała, że będzie to bardzo pomocna dłoń dla niej, że bardzo jej
pomogę, jak będę uczestniczył. Mniejszy stres, mniej będzie się bała.
Będzie się czuła bezpieczniejsza - Marcin 1; Głównie o to chodzi, żeby
było jakieś wsparcie. Wiem, że niejedna samotna matka daje sobie radę, ale nie chcę, żeby moja żona była pozostawiona sama sobie, skoro ma mnie . Czasami… nie wiem
jakie są sytuacje, ale może coś trzeba będzie załatwić, coś przynieść,
gdzieś zadzwonić - Marcin 2. Tylko jeden z badanych zwrócił uwagę na
fakt, że pomoc to tylko jeden z powodów, dla których chce być obecny
przy porodzie: Natomiast druga strona medalu, ja sobie nie wyobrażam, że
miałbym nie uczestniczyć w takiej chwili. Może to jest samolubne. Gdyby
ona nie chciała, to musiałbym się obejść smakiem - Hubert. I choć
tylko jeden z mężczyzn zdecydowanie stwierdził, że z lęku przed własną
reakcją nie będzie uczestniczył w porodzie, inni także obawiali się tej
sytuacji: Bo też pierwsze pytanie, a jak zemdleję? - Hubert. To każdy się
pyta, a jak zemdleję? (…) Z tego co ja słyszałem, to sporadyczne
przypadki są, a dla mnie najważniejsze, żeby moja żona nie czuła się podczas porodu samotna, żeby czuła moją miłość do niej i naszego przyszłego dziecka - Piotr.
Mężczyźni, którzy mają za sobą takie
doświadczenie i w porodzie już uczestniczyli, inaczej opisują tę
sytuację. Na zdecydowanie dalszy plan w ich relacjach odchodzi „pomoc
żonie” (która jednak jest obecna), a na plan pierwszy wysuwa się
przeżycie, wspólnota przeżyć i ogromne emocje. Jak opisywał to jeden z
ojców podczas wywiadu indywidualnego: Emocje, to wiadomo, najpiękniejszy
dzień chyba w moim życiu, ogromne wzruszenie, coś niesamowitego. Coś,
czego się po porostu zapomnieć nie da. A jeśli chodzi o to, jaka była
moja rola... to tak jak tylko mogłem, byłem przy żonie, podtrzymywałem ją
na duchu, pakowaliśmy te różne rzeczy, zabieraliśmy. Pobyt w szpitalu
trwał od godziny 6 rano do 20, na Inflanckiej żona rodziła, prawie
czternaście godzin byliśmy razem, cieszyliśmy się swoim szczęściem,
poród bez żadnych komplikacji. Byłem zadowolony, szczęśliwy, wiadomo
emocje potężne - ojciec Franka.
Plany dotyczące przyszłej opieki nad dzieckiem
Badanym
z grupy przeszłych ojców zadaliśmy pytanie, czy mają już jakieś plany
dotyczące opieki nad dzieckiem, podziału obowiązków, czy problem ten
jest w ich rodzinie omawiany. Okazuje się, że takie rozmowy są rzadko
prowadzone i przyszli rodzice najczęściej liczą na to, że „sprawy się
same ułożą”, a we wszystkim pomoże im ich wspólna miłość do siebie nawzajem i do dziecka: Z żoną bardziej przygotowujemy się do porodu niż do tych
czynności, które będą później, ważna jest dla mnie pomoc żonie podczas porodu - Robert. Wszyscy deklarują udział w
opiece nad dzieckiem i swoją rolę wyobrażają sobie aktywnie: Myślę, że
wspólna opieka rodzicielska. Przynajmniej w moim przypadku. Chciałbym w
tym uczestniczyć - Robert. Chcemy razem opiekować się dzieckiem.
Natomiast jeszcze nie oddzieliliśmy… co drugą pieluchę ja przewijam.
Zobaczymy jak będzie - Arek.
Wyobrażenia na ten temat są jednak
mgliste i odnoszą się głównie do „pomagania żonie”: Myślę, że będzie to
wymagało więcej wysiłku. Bo człowiek się zmęczy fizycznie, czy
intelektualnie w pracy i nawet dwa w jednym. Przychodzi do domu. Trzeba
się zająć trochę dzieckiem, żeby żonę odciążyć. Tu na pewno trzeba
będzie trochę nakładów - Krzysztof.
Zwraca uwagę fakt, że wielu
przyszłych ojców liczy na pomoc babci jako na rzecz „naturalną” i
oczywistą i w ten sposób opisuje przyszłą opiekę nad dzieckiem: Mamy w
odwodzie 2 babcie. Ile z nimi wytrzymamy? To jest następne pytanie.
Natomiast trzeba będzie je jakoś uruchomić. Ja jestem za tą
opcją - Arek; mamy dwie babcie - Marcin 1; Ja myślę, że babcia się
podejmie. (…) Już jedną siostrzenicę mojej żony wychowała. (…) Z
pozytywnym skutkiem - Krzysztof. Wręcz uderzający jest fakt, że
przyszli ojcowie uważają sprawowanie opieki przez babcię za fakt tak
naturalny i akceptowany przez babcie, że nie widzą nawet powodu
uprzedzania ich, że takie mają wobec nich plany. Na pytanie moderatorki,
czy przyszła opieka nad wnukami została z babcią uzgodniona, padały
odpowiedzi wskazujące na to, że takie pytanie przyszli ojcowie uważają
za zbędne, a opieka zależy tylko od ich (rodziców) dobrej woli, a nie
od chęci wykonywanie takiej pracy przez babcie. Ponieważ nie mają
żadnych wątpliwości co do roli babci i ich chęci sprawowania opieki nad
wnukami, w taki sposób odpowiadają na pytanie o to, czy uzgadniają swoje
plany z babcią, czy informują je, że na nich ma spoczywać opieka nad
dzieckiem: Wiedzą, że zostaną babciami. To chyba jest wystarczając
informacja - Hubert. Tak właśnie, to już jest jednoznaczne. Natomiast
temat zaproszenie, to już jest… jeszcze by się od razu wprowadziły.
Trzeba to rozważyć - Arek. Tylko w jednym przypadku we wszystkich
trzech grupach focusowych zdarzyła się wypowiedź mężczyzny wskazująca na
wczesne zaplanowanie, w jaki sposób przebiegać będzie opieka nad
dzieckiem: Już kiedy żona była w ciąży, rozmawialiśmy, jak to wszystko
poskładać, żeby miało ręce i nogi. (…)Tak, że to była decyzja wspólna.
To było jakieś ryzyko, bo na początku nie było pewne, jak to się
wszystko rozwinie. I jak to będzie wszystko wyglądało - Marek – pracują z
żoną na różne zmiany i wymieniają się w opiece.
Planowanie podziału
zadań spotkaliśmy także w wywiadzie indywidualnym, w sytuacji, w której
mężczyźni w roli opiekunów występują z własnej woli, duża grupa mężczyzn chętnie pomaga swojej partnerce i jest to dla nich zupełnie naturalne. To już mieliśmy zaplanowane. Żona ma na
tyle ciekawą pracę i chciała wrócić do tej pracy, a ja, ponieważ w
Polsce jeszcze wtedy nie pracowałem, to stwierdziłem, że przez czas
pisania pracy i końcówkę studiów będę z dzieckiem. (…) To wniknęło z
tego, że żona już od czterech lat pracowała i wracała na swoje
stanowisko, do swojego miejsca pracy. Uzgadnialiśmy to, konsultowaliśmy
to, nie było tutaj żadnej spontaniczności - ojciec Franka.
Czytaj także o roli mężczyzny w rodzinie:
Twój partner - główny opiekun dziecka
Opieka naprzemienna - korzyści dla dziecka
Rola mężczyzny a rodzina
Rola ojca a relacje z partnerem
Prof.dr hab.Eleonora Zielińska
Wydział Prawa i Administracji
Uniwersytetu Warszawskiego