Ani myślą się zestarzeć. Wręcz przeciwnie –
pięćdziesięciolatkowie dokonują na naszych oczach prawdziwej rewolucji.
Pokazują światu, na czym polega dojrzała miłość. Nikt się tego nie spodziewał. Wręcz przeciwnie, futurolodzy i socjolodzy
wieszczyli jej koniec. Nie tylko koniec miłości, ale w ogóle rodziny.
"Nikt
się tego nie spodziewał. Wręcz przeciwnie, futurolodzy i socjolodzy
wieszczyli jej koniec. Nie tylko koniec miłości, ale w ogóle rodziny.
Już wkrótce mieliśmy być świadkami jej całkowitej dezintegracji. Zdaniem
szwajcarskiego socjologa Hansa Jurgena Hoffmanna– zmierzaliśmy w
kierunku społeczeństwa singli żyjących w odartym z ludzkich uczuć
„imperium wolności”. Amerykańska ekonomistka Sylwia Ann Hewlett kilka
lat temu ogłosiła, że karą za sukcesy zawodowe odnoszone przez kobiety
będzie pustka i samotność. „Prawdopodobieństwo, że kobieta samotna po 40
znajdzie sobie partnera na całe życie jest takie samo, jak to, że
zginie w zamachu terrorystycznym albo wpadnie pod autobus” – pisała w
swojej książce „Nie można mieć wszystkiego”. A zdaniem psychologów i
socjologów pokolenie Polaków w „średnim wieku” miało być dodatkowo
obarczone kosztami transformacji, której skutków nikt nie potrafił
przewidzieć.
Ale
miłość raz jeszcze niespodziewanie zatriumfowała. Pierwsze zanotowały
to słupki wskazujące poziom zadowolenia z życia i ogólnej szczęśliwości w
prowadzonych przez socjologów diagnozach społecznych. Okazało się, że
przyczyną wzrostu społecznej endorfiny nie były tylko spełnione marzenia
pokolenia MP3, jak się powszechnie spodziewano, ale przede wszystkim -
ich rodziców. To oni - grupa niebagatelna, bo według GUS-u stanowiąca
blisko 30 procent Polaków - wbrew wszelkim prognozom zaczęli cieszyć się
życiem. A wcześniej, podobnie zresztą jak miliony ich równolatków na
całym świecie - rozprawili się z większością mitów XX wieku, które stały
na ich drodze do zadowolenia z tego życia.
[...] Czasem tacy dorośli partnerzy szukają się latami. Jak doktor
chemii Katarzyna Drobińska i przyrodnik Jan Szymkowski, którzy poznali
się na portalu:
MyDwoje.pl Dobór partnerski dla wymagających.
Do domku Jana nad Zalewem Zegrzyńskim Katarzyna przyjechała po 11
dniach internetowej znajomości. – Pomyślałam: pojadę, a jak się nie
spodobam, to będzie miał chyba tyle kultury, żeby nie dać tego po sobie
poznać – opowiada."
Czytaj publikację
polska.newsweek.pl (sierpień 2011)