Nie ma miłości bez zazdrości – jak mówi stare przysłowie. I rzeczywiście,
zarówno potoczne teorie, jak i psychologowie potwierdzają, że niewielka zazdrość i podejrzliwość w związku
ma jak najbardziej pozytywny wpływ na związek. Jednym z warunków tak
pozytywnego działania zazdrości jest jednak jej krótkotrwały przebieg. Związek z zazdrością w tle jest specyficzny. Nie mówimy
więc o sytuacji, gdy w grę wchodzi… zazdrość o jego wieloletnią przyjaciółkę. Taka sytuacja nie zdarza się zbyt
często. Czasem jednak zdarza się, że „ona” istnieje
od zawsze. Portal randkowy MyDwoje.pl rozważa kwestię: czy związek z zazdrością w tle jest zagrożony?
Pytania o to, czy przyjaźń między kobietą, a mężczyzną jest w ogóle możliwa, czy kobieta - przyjaciel jest zagrożeniem dla związku, to pierwsze pytania, które nasuwają się w związku z tym tematem. Warto tutaj przytoczyć zdanie Helen Fisher, autorki książki „Dlaczego kochamy”. Według jej ujęcia, taka znajomość czy relacja jest możliwa, a jej źródło – z punktu widzenia kobiet, ma charakter czysto ewolucyjny. Fisher doszukuje się tutaj szukania „męskiego” ramienia na wypadek ewentualnych niepowodzeń towarzyskich przy jednoczesnych ciągłych potrzebach innych niż seks (czyli chociażby potrzeba bycia zrozumianą czy rzeczy tak banalne, jak pomoc przy przeprowadzce). Innymi słowy, według amerykańskiej antropolog, kobieta, która mówi: "szukam przyjaciela", szuka rzeczywiście… przyjaźni. Z punktu widzenia psychologii sprawa wygląda nieco inaczej, psychologowie skupiają się już na bardziej „praktycznym” wymiarze tego zagadnienia, bez podziału na płeć.
Ogólnie uważa się, że taka przyjaźń jest możliwa, o ile spełnione są pewne warunki. Uściślając, chodzi o:
Psychologowie jednocześnie ostrzegają, że w wielu przypadkach te wszystkie warunki nie są spełnione, ale jest to utajone przez jedną stronę. Jeśli tak jest, to nie można mówić o przyjaźni, ale o skrywanym uczuciu, które w każdej chwili może wyjść na światło dzienne i stanowić realne zagrożenie dla stanowiących związek partnerów.
Z czego może wynikać ciągłe odczuwanie zazdrości – nawet, gdy właściwie nie mamy ku niej podstaw? Załóżmy, że rzeczywiście mamy do czynienia tylko z przyjaźnią, lecz partner sobie z tą znajomością „nie radzi”. Może warto, więc zastanowić się nad kwestią: samoocena a partnerstwo.
Szczegółowo wyjaśnia to Bogdan
Wojciszke w swojej książce „Psychologia miłości”. Co według niego stoi za
takimi uczuciami? „Decydującą rolę odgrywa w
zazdrości nie samoocena ogólna, lecz specyficzna, to znaczy nie to, jak ogólnie
(źle lub dobrze) człowiek o sobie myśli, lecz ocena swojej wartości jako
partnera bliskiego związku (…)”.
Innymi słowy, zazdrość – która,
jeśli trwa bardzo długo, może doprowadzić nawet do końca związku, jest wynikiem
negatywnej oceny samego siebie. Czasem zdarza się, że ta negatywna ocena
powstaje jako wynik obserwacji zachowań przyjaciółki partnera względem jego
samego.
Wedle tak pojętej przyczyny zazdrości rozwiązanie jest tylko jedno – traktować partnera w taki sposób, aby nie mieć do siebie zarzutów. Słuchać go, lubić, podchodzić do niego empatycznie, starać się komunikować i wyrażać uczucia. Jeśli na samą myśl o takim zachowaniu pojawia się protest („ale dlaczego ja mam taka być, skoro on…”), to może warto zastanowić się nad sensem związku w ogóle.
„Szansa jej („jej”, czyli zazdrości – dop. redakcji) pojawienia się rośnie, gdy partnerzy czują się bardziej uzależnieni od łączącego ich związku, a to spośród partnerów, które widzi siebie jako bardziej uzależnione i zaangażowane, jest też bardziej zazdrosne (…)” Słowa te można rozumieć w różny sposób. Zasadniczo jednak chodzi o to, że powodem zazdrości jest uzależnianie poczucia własnej wartości od faktu bycia z partnerem. Im bardziej czujemy, że nie dalibyśmy sobie rady sami, tym większym zagrożeniem wydaje się być przyjaciółka partnera. Działa to niestety w dwie strony, ponieważ im bardziej jesteśmy pewni siebie, tym bardziej atrakcyjni jesteśmy dla bliskiej nam osoby – trwa to niezmiennie przez wszystkie lata związku.
W przełożeniu na prosty przykład: warto wyobrazić sobie sytuację, w której wieloletnia przyjaciółka męża ma czas i ochotę słuchać jego opowieści, ma o nim bardzo dobre zdanie i widzi jego wiele zalet. Partnerka z kolei czuje częste wyrzuty sumienia z powodu odmiennego zachowania w kontekście partnera, więc podejrzewa, iż on sam może widzieć tę różnicę i zechcieć zmienić obiekt miłości wobec tak oczywistego kontrastu.
Relacja partnerzy a przyjaciele jest zawsze specyficzna. Tak naprawdę, warto zastanowić się nie nad tym, czy "ona" stanowi niebezpieczeństwo (jeśli obiektywnie nie mamy powodów do zazdrości), ale raczej nad tym, jak czuć się pewnie w związku i sprawić, by partner zaczął widzieć przyjaciółkę... w nas.
Czytaj również: