Ludźmi (i nie tylko) kierują trzy popędy: zachowania siebie (k`sobny czyli egocentryczny), zachowania gatunku przez rozmnażanie (seksualny) i zachowania gatunku przez stowarzyszanie (stadny, społeczny). Popędy są głównymi motywami działania. Poczucie przyjemności wzmacnia motywację do działania, a przykrości odstraszają od zachowań niepożądanych. Popędy są często ukryte pod maską kultury, ale nawet wtedy są dla wprawnego oka badacza widoczne. Popędy nie zawsze są zgodne ze sobą. Nie wszystkie są zawsze jednakowo silne.
W pierwszej fazie życia człowieka najsilniejszy jest popęd egocentryczny. Najważniejszym jego celem, a więc najważniejszym celem działania dziecka jest zapewnienie sobie istnienia i tego, co do zachowania życia, a więc i rozwoju, jest konieczne, najpotrzebniejsze. Dziecko jest naturalnym egocentrykiem, nawet egoistą. Inni ludzie potrzebni mu są jedynie instrumentalnie. Pytanie „czy kochasz mamusię?” jest odbierane przez dziecko jako „czy masz poczucie, że mamusia jest niezbędna do Twojego istnienia, czy zaspokaja Twoje wszystkie potrzeby życiowe?”. Ojciec, siostra, brat, koleżanka, kolega – wszyscy są po to, by jemu było dobrze, i w tych kategoriach dziecko je ocenia.
W pewnym momencie uświadamiamy sobie swoją płciowość i pociąg do osób innej płci. Budzi się nasz popęd seksualny. Dążąc do jego zaspokojenia szukamy partnera (partnerki), miejsc i sposobów. Chcemy założyć swoje gniazdo. Już tu ujawnia się wpływ płci. Chłopak szuka dziewczyny, która przyjęłaby jego nasienie, urodziła i wykarmiła jego potomka. Dziewczyna szuka chłopaka, który zapewniłby jej i jej dziecku bezpieczeństwo i opiekę w czasie połogu i nieporadności dziecka. Mamy bardzo jasne kryteria wzajemnego doboru, choć różne cele. Naszym postępowaniem kieruje temperament emocjonalny.
W miarę dorastania już dla młodych ludzi czynnikiem zachowania staje się też kultura, a co jeszcze ważniejsze - uczucia wyższe. Przejawy uczuciowości wyższej to: współczucie, empatia, umiejętność rozróżniania dobra od zła, piękna od brzydoty, prawdy od fałszu, umiejętność rozróżnienia pojęcia dobra od pojęcia przyjemności, umiejętność zachwycania się pięknem i przeżywania wewnętrznych doznań płynących z tego zachwytu, poczucie odpowiedzialności nie tylko za siebie, ale i za innych, zdolność do rezygnacji z przyjemności, do poświęceń w imię wyższych celów, posiadanie sumienia, pragnienie transcendencji. Otóż to, co powiedzieliśmy do tej pory, odnosi się tak do ludzi, jak i do zwierząt.
Istnieje jednak coś typowo ludzkiego: uczuciowość wyższa i zdolność abstrakcyjnego myślenia. Można długo dociekać, skąd się wzięła, czy jest produktem i dowodem naszej duchowości, podwójności naszej natury, czy też jest wytworem tejże natury. Niech nad tym dyskutują filozofowie. My widzimy, że coś takiego jest. Musi być wrodzona, gdyż nie stwierdzono, że w jakimś momencie ktoś ją zaszczepia. Stopniowo rozwija się, u małych dzieci jedynie incydentalnie widoczne są jej objawy, u starszych dzieci te przejawy są coraz wyraźniejsze i coraz częstsze. U dorosłych są już powszechne – wręcz dziwimy się, jeśli ich nie zauważamy w czyimś zachowaniu. Uczuciowość rodzi też potrzeby psychiczne, które stają się równie silne, czasem silniejsze od przyjemnościowo-emocjonalnych. I tu wszystko się już niezwykle komplikuje. Ważniejszymi od naturalnych, (choć te znikają) kryteriami doboru partnerskiego stają się czynniki psychiczne.
Kobieta chce, by partner ją akceptował, adorował, zachwycał się nią, opiekował, zapewniał bezpieczeństwo ale i rozumiał, wspierał, pomagał przeżyć stres, uspokajał, pomagał zrealizować ambicje, rozmawiał (a zwłaszcza wysłuchiwał), pomagał rozwiązywać wątpliwości, organizował, przewodził. Czytaj także: Jaki jesteś mężczyzno? Jaki mężczyzn szukają kobiety? oraz Czego pragną kobiety?
Mężczyzna chce, by partnerka go podziwiała, czuła się przy nim bezpiecznie, akceptowała go bez reszty, ale i rozumiała (nawet wtedy, gdy w ukryciu "liże rany", lub robi coś głupiego, by zaimponować innym, bo akurat jego poczucie wartości zostało nadszarpnięte), troszczyła się o jego wygląd i zdrowie, inspirowała, pobudzała ambicje, zachęcała do wysiłku, do rozwoju i twórczego działania. Nikt nie lubi być krytykowany, poniżany, lekceważony, niedoceniany. Za to każdy chce się cieszyć życiem, każdym dniem. Czytaj także: Jaka jesteś kobieto? Jaki kobiet szukają mężczyźni? oraz Czego szukają mężczyźni?
To nie wszystko. Cofnijmy się w czasie. Trudno nie wspomnieć o wychowaniu. Dorośli najsilniej wpływają na psychikę dziecka w pierwszym okresie jego życia, gdy uczuciowość wyższa i rozumowanie abstrakcyjne są jeszcze w zalążku. Wychowywanie w tym okresie da się sprowadzić do wtłaczania w psychikę dziecka świata nakazów i zakazów, nauczenia rozróżniania tego, co wolno, od tego, czego nie wolno. Jeśli ten proces przebiega prawidłowo w osobowości dziecka pojawia się charakter wewnętrzny, czyli uwewnętrzniony świat zasad, wg których można rozróżnić co wolno, a czego nie wolno. Jeśli wychowawcy popełniają błędy, lub uprawiają pseudowychowanie – rodzi się pseudocharakter. Podstawą pseudocharakteru jest zaobserwowanie zasady kierującej postępowaniem dorosłych: „wszystko można, co nie można, byle to tylko właściwie umotywować”. Tym samym przyjmuje się, że nie ma obiektywnego dobra i zła, prawdy i fałszu, piękna i brzydoty. Jest za to cel nadrzędny – przyjemność, władza, pieniądze.
Pseudocharakter powstaje wcześniej niż ujawnia się uczuciowość wyższa (temperament uczuciowy). Widzimy już, że jest on z nią sprzeczny. Gdy uczuciowość wyższa staje się odpowiednio silna, dochodzi do ostrego konfliktu w psychice. Taki człowiek jest targany sprzecznymi myślami, różnymi tendencjami, miota się, nie wie, co robić. Kieruje się pseudocharakterem – naraża się na wyrzuty sumienia, kieruje się uczuciami – naraża się na kpinę i zarzut o słabość.
Powiedzmy ogólnie – taki stan, dopóki jakaś tendencja nie zwycięży, określamy mianem dojrzewania psychicznego, czy brakiem dojrzałości psychicznej. Ten stan, najsilniejszy w wieku gimnazjalnym, może trwać bardzo długo. Niektórzy nie osiągają dorosłości nawet w wieku trzydziestu lat. Niezależnie od wieku w tym stanie nie powinno podejmować się decyzji o związku partnerskim, gdyż decyzja będzie niedojrzała. Jest to stan osobowości bardzo niebezpieczny dla potencjalnej partnerki. Jeśli nie rozpozna stanu partnera może bardzo łatwo zostać skrzywdzona. Mężczyźni nie mają tu monopolu. Kobiety też mają pseudocharakter. Powiem więcej, każdy (-a) z nas go ma, i każdy z nas uczy się jak sobie z nim radzić. Tyle tylko, że ten pseudocharakter bywa niejednakowo silny, zresztą siła uczuciowości wyższej, czy jak to nazwiemy - temperamentu uczuciowego, też bywa różna. Zatem - jedni wcześniej, inni później osiągają dojrzałość psychiczną, czyli zdolność do zawarcia związku partnerskiego.
Inny aspekt wychowania i samowychowania to konfrontacja popędu zachowania siebie z popędem zachowania gatunku poprzez stowarzyszanie. Myślący młody człowiek bardzo wcześnie przeżywa konfrontacje własnych celów z celami innych ludzi, własnych potrzeb z potrzebami innych. W ten sposób uczy się uspołecznienia, przezwyciężania swojego egoizmu, sztuki negocjacji, perswazji, kompromisu. Umiejętności zawiązywania koalicji, szukania sojuszników. Szybko orientuje się, że dużo więcej można osiągnąć w grupie niż samemu. Tylko że działając w grupie, trzeba się liczyć z koniecznością ustępstw. Rodzi się inteligencja społeczna, bardzo przydatna również w związku partnerskim. Rodzą się też niezliczone stresy – urażona ambicja, poczucie kompromitacji, poniżenie, mało atrakcyjne miejsce w strukturze grupy. Ucząc się współżycia społecznego, uczymy się też radzenia sobie ze stresem. A od partnerki czy partnera zawsze oczekujemy pełnego zrozumienia swojego stanu psychicznego i solidnego wsparcia w stresie.
Osobowość wieńczy charakter aktywny (CHA) i charakter twórczy (CHT). Nad jednym i drugim wytrwale pracujemy. Charakter aktywny – to cechy i właściwości ułatwiające realizację celów, czyli samodyscyplina, samokontrola i samokrytycyzm, a jednocześnie poczucie odpowiedzialności, umiejętność przewodzenia, organizowania i motywowania. Charakter twórczy – to światopogląd jednostki, to zbiór zasad, do istnienia których dochodzimy na drodze doświadczeń, przemyśleń, lektur. To ten czynnik, który będzie ograniczał potrzebę przyjemności naszych dzieci i uczył je, co jest dla nich dobre, a co nie, co należy i trzeba, a czego im nie wolno.
Psycholog MyDwoje