Plusem relacji poprzez strony randkowe jest niewątpliwie wspomniana wcześniej szansa dla nieśmiałych. Samotni w sieci, zarówno kobiety, jak i mężczyźni zdecydowanie łatwiej mogą przełamać barierę swej nieśmiałości online niż w tak zwanym "realu". Powiedzenie wprost o swoich uczuciach to dla wielu osób niemały wyczyn. Korespondencja w sieci jest prostszym sposobem, bo daje czas na zastanowienie się, co tak naprawdę chcielibyśmy powiedzieć oraz w pewnym stopniu obniża stres związany z reakcją drugiej strony. Ważne jednak, aby ten rodzaj wyrażania uczuć nie był jedyny. Pierwszy e-mail powinien raczej stanowić wstęp, pierwszy krok, do nawiązania głębokiej relacji w realnym świecie. Jeżeli zatem chcesz powiedzieć komuś coś bardzo osobistego za pomocą korespondencji w sieci, pamiętaj, że kontynuacja tej rozmowy powinna mieć już miejsce podczas bezpośredniego kontaktu.
Zaletą budowania intymności w sieci jest również to, iż znacznie zwiększone są tutaj możliwości związane z czasem i odległościami. Nawet jeżeli Twoja sympatia z Internetu mieszka tysiące kilometrów od Ciebie, dzięki portalom dla samotnych i korespondencji w sieci, macie szansę na codzienne podtrzymywanie Waszej relacji. Internet prawdopodobnie pomógł już ocalić wiele relacji, w których partnerzy na skutek różnych wydarzeń zmuszeni byli przebywać przez dłuższy czas w znacznej odległości od siebie.
Najwięcej zagrożeń, jakie niesie budowanie bliskości przez Internet dotyczy osób, które, na co dzień nieśmiałe i skryte, z bardzo wąskim gronem znajomych, próbują nadrabiać zaległości w zakresie bliskości z drugim człowiekiem poprzez sieć. Dla nich samotność w sieci jest łatwiejsza niż "w realu", ale też intymność w sieci jest dla nich łatwiejsza, bo prościej jest nawiązać kontakt z drugim człowiekiem, wystarczy wysłać pierwszy e-mail i czekać, co będzie dalej, natomiast rozpoczęcie znajomości "w realu" sprawia im problem. Osoby takie skłonne są do traktowania internetowych znajomości bardzo poważnie. Brak kontaktu fizycznego może sprawiać, iż zrzucają one maskę nieśmiałości, eksponując całą swoją wrażliwość i dosyć szybko angażują się w wirtualną relację. Tymczasem osoba po drugiej stronie ekranu może oceniać całą sytuację zupełnie inaczej: być może pierwszy e-mail, rozmowy przez Internet, korespondencja w sieci to dla niej tylko niezobowiązujące zachowanie, wypełnienie wolnego czasu. Zawód pojawia się często wówczas, gdy dochodzi do spotkania obu stron lub „wirtualny partner” w ogóle nie wyraża chęci na bezpośrednią interakcję. U osoby zaangażowanej doszło wówczas do tzw. zjawiska „urealnienia” czyli potraktowania sytuacji, która zaistniała jedynie w wirtualnym świecie, jako rzeczywistej.
Literatura:
Carr, A. , Whitty, M. „Wszystko o romansie w sieci”, GWP
Morris, D. „Zachowania intymne”, Wydawnictwo PRIMA Agencja
Komentarze (1) |
|
Marta; 2015-09-22 01:08:00 |
To prawda, w sieci łatwiej wyrażać swoje uczucia. Początkowo cieszymy się, że jest ktoś z kim możemy dzielić się swoimi smutkami i radościami. Z niecierpliwością oczekujemy na kolejne wiadomości, ale nie zapominajmy, że to wszystko dzieje się w świecie wirtualnym. Ta osoba ma swoje życie, swój świat. Czasem pojawia się online, pisze z nami, ale nie oznacza to ma ochotę na dłuższą znajomość. Warto to więc zweryfikować w świecie realnym. |