Gdyby tak wiedzieć, jak sprawić przyjemność kobiecie… Był nawet film - "Czego pragną kobiety", w którym Mel Gibson posmakował tego jedynego w swoim rodzaju przywileju. Nie wyszło mu to na dobre, więc my lepiej zapytajmy panie...
- Dla mnie liczą się drobiazgi, to z nich składa się nasze życie – mówi Katarzyna (36 lat). - Jestem w tej komfortowej sytuacji, że nie muszę się zastanawiać, jak na co dzień mógłby mnie uszczęśliwiać mój partner, bo on wciąż mnie zaskakuje drobnymi gestami.
Uszczęśliwia mnie śniadanie, które podaje mi codziennie rano do łóżka, bym mogła pospać 10 minut dłużej. Czasem w pracy znajduję w swojej torebce lub kieszeni żakietu małą czekoladkę lub cukierka, którymi on próbuje osłodzić mi trudny dzień. Kiedyś wyciął z papieru dla mnie wielkie serce i przyczepił na lodówce. Gdy oboje jesteśmy w pracy, zawsze znajdzie chwilę, by wysłać wirtualnego buziaka. Słodko? Może i tak, ale to taki dodatek do wielkiej całości, jaką jest nasza miłość. Może to jest właśnie sposób na długotrwały i szczęśliwy związek?
Bo mój mężczyzna umie wesprzeć, gdy dzieje się coś złego, potrafi komunikować i wyrażać uczucia, pokazać, że jest dumny z moich sukcesów. Dowartościowuje mnie, kiedy wydaje mi się, że jestem słaba i do niczego. Jak? Np. zapisał mnie na samochodowy rajd kobiet, a że nie posiadam samochodu, to pożyczył swoje ukochane auto. A do tego otworzył przede mną świat wypraw rowerowych, pokazał, że nawet bez większego przygotowania mogę jeździć po Alpach. Nawet nie wiecie, jak mocno urosło moje poczucie własnej wartości! Teraz wiem, że mogę wszystko!
- Chciałabym, żeby inicjował wspólną aktywność – opowiada Joanna (30 lat). - Powinien mieć potrzebę fajnego spędzania czasu, wyjścia do teatru, kina, na koncerty, wystawy... I żeby sam wynajdował sposoby spędzania czasu ze mną. Uszczęśliwi mnie, gdy postara się wciągnąć mnie w swoją pasję, np. jeśli się wspina, to żeby mnie zabierał w góry, bo ja uwielbiam podróżować.
Chciałabym być z kimś, kto sam zaproponuje podróż i ją zorganizuje spontanicznie, choćby w weekend. O taaak... chciałabym zwiedzić z nim romantyczne miejsca w Polsce.
Co mógłby robić na co dzień, żebym była szczęśliwa? Chciałabym żeby przez część dni w tygodniu gotował i żeby mi robił drobne niespodzianki, by miał swoje własne szczęśliwe życie i się na mnie „nie wieszał”. I żeby dawał mi pewność, że mogę mu zaufać. Ale najważniejsze, czego oczekuję od partnera to zaangażowania, aby między nami była miłość mimo upływu lat.
- Facet ma być męski, ale także czuły i delikatny – zaczyna Magda (47 lat). - Żeby komuś w obronie kobiety nawet w pysk potrafił dać. Żeby zabrał mnie na zakupy i miał swoje zdanie, a nie tylko mówił „we wszystkim ci ładnie”. Żeby patrzył z takim baranim zachwytem na swoją kobietę, czyli mnie, ale też potrafił ocenić, czy inna dziewczyna jest ładna, zgrabna. Żeby nawet jak mu nie smakuje potrawa zrobiona przeze mnie, to żeby udawał, że smakuje. Żeby był szarmancki i dobrze wychowany - w drzwiach przepuścił, krzesło podsunął itd.
Żeby - kiedy chce mi się coś słodkiego, albo ogórka, choć nie jestem w ciąży - bez jęku poszedł "coś upolować". Żeby zabrał mnie w góry i przez potok przeniósł, mocząc buty oraz spodnie, oczywiście swoje, nie moje. Żeby zdjęcia mi lubił robić - takie artystyczne - wtedy poczuję się jak pępek świata.
Żeby, jak się napije, co może mu się wyjątkowo zdarzyć, to żeby był bardzo skruszony, a najlepiej z jakimś dowodem na to skruszenie w ręce. Może być biżuteria, ale tylko wyjątkowo.
I żeby umiał tańczyć tango, albo choćby prowadzić w tańcu, i to tango niech zatańczy ze mną w parku, a jak szaleć, to żeby park był w Paryżu.
I żeby taki był, że szanuje, że jestem samorządna i mądra, i samodzielna, ale jak co do czego przychodzi, to żeby znalazł wyjście z sytuacji. I nie chodzi mi o to, że jak się dom pali to, że zadzwoni po straż, ale żeby sam ugasił.
I żeby uważny był w każdej sytuacji i wpatrzony we mnie, i żeby można mu było ufać bezgranicznie, czyli słowny powinien być. Warto, żeby miał podobne poczucie humoru do mojego, i żeby w ogóle pogodny był.
I na koniec... żeby skarpetki wrzucał do kosza, a nie obok.
- Gdybym była mężczyzną z dużym budżetem, to zafundowałabym swojej kobiecie dzień luksusu – twierdzi Karolina (36 lat) i opowiada, czym uszczęśliwiłaby swoją kobietę, gdyby na jeden dzień stała się mężczyzną. - Kierowca porwałby ją rano i cały dzień woził z miejsca na miejsce. Zatem - najpierw wizyta w salonie piękności: masaże, zabiegi na twarz, ciało, włosy. Potem spotkanie ze stylistką i kolejno wizyta w salonie z bielizną, ze strojami wieczorowymi. Stamtąd porwanie do apartamentu, gdzie mężczyzna czekałby z lekką kolacją i kwiatami i kolejny raz wyznałby miłość. I kochałby się z nią całą noc tak, jak lubi najbardziej i tak, jak jeszcze nie wie, że lubi.
Przy małym budżecie przyniosłabym śniadanie do łóżka, przygotowała aromatyczną kąpiel, masaż, który niechybnie zakończyłby się igraszkami... Potem odwiedzilibyśmy romantyczne miejsca w Polsce. Wiosną lub latem pojechalibyśmy rowerami na piknik, jesienią pobiegalibyśmy w kaloszach po kałużach. Zimą wybralibyśmy się na sanki i zrobili bitwę śnieżną. Po powrocie do domu przygotowałabym kolację z winem i wieczór rozkoszy...
Elżbieta (39 lat) uważa, że być romantycznym mężczyzną to umieć uszczęśliwić każdą kobietę. - Przecież to takie proste! – mówi – kilka drobnych gestów i wszystkie normalne babki są szczęśliwe. Spojrzenie pełne uznania, gdy widzisz ją pierwszy raz tego dnia, albo gdy wychodzi właśnie w świeżo zrobionym makijażu z łazienki. Przelotny dotyk w kuchni, gdy ona przygotowuje dla ciebie kanapki do pracy. A potem, gdy już ich kosztujesz – krótki, dowcipny sms o tym, jak ci te kanapki poprawiają nastrój. Po południu czasem odbierz ją z pracy, by pojechać do domu inną drogą, zahaczając o park albo jakiś punkt widokowy. Tak - tylko na chwilę, żeby ją przytulić i wyszeptać, że jest najważniejsza na świecie. Pomóż jej zawsze nakryć do stołu, a potem posprzątać po posiłku – przecież to wasz wspólny posiłek! Czasem ją uprzedź i sam zrób coś do jedzenia, tylko dla niej.
Nie umiesz gotować? To wystrugaj jej aniołka z drewna albo wygraweruj jej imię na jakimś metalowym gadżecie. Rób po prostu różne rzeczy specjalnie dla niej. Nie przy okazji, nie po drodze, nie dlatego, że i tak było wam coś potrzebne, ale właśnie tylko dlatego, że ją kochasz. Będziesz miał najszczęśliwszą kobietę na świecie.
Wypytał i spisał Ed Borowski na stronie: