Para decydująca się na wspólne życie
zazwyczaj w rozmowach podejmuje ważny temat - dzieci. Kiedy jednak partnerzy podejmują decyzję, że nie chcą mieć
dzieci, otoczenie postrzega tę decyzję dwojako - dla nich miłość bez dzieci, to wyjątkowy pragmatyzm lub fatalny
życiowy błąd. Niektórzy posuwają się nawet do stwierdzenia, że aby małżeństwo miało szansę przetrwania, koniecznie muszą być dzieci cementujące ten związek.
Każdego miesiąca odwiedzam wielu ludzi, którzy poczuli zapach miłości albo przynajmniej tak przypuszczają… Iwona to silna kobieta w związku, jest zdecydowana, pewna siebie, wie czego chce. Gdy mówi, patrzy prosto w oczy. Trzy lata temu postanowiła, że Mariusz będzie jej facetem i oczywiście tak się stało. Opowiadała historię swojej miłości bez cienia wątpliwości do każdego jej aspektu. Ale… okazało się, że Iwona i Mariusz to para, która nie chce mieć dzieci i wykazali w tej sprawie wyjątkową zgodność osobowości i charakterów. - Wcześniej nie wiedzieliśmy tego o sobie nawzajem - mówi Mariusz. - Ale jest to oczywiście wielkie szczęście, że mamy takie same poglądy w tej kwestii. Iwona podkreśla: - To sprawia, że drobne sprawy są łatwiejsze.
Iwona i Mariusz poznali się w pracy. Pierwsze spojrzenie,
pierwszy flirt, udana randka, pocałunek... Po wspólnie spędzonej nocy leżeli w łóżku
i opowiadali sobie o swoim życiu, marzeniach, pragnieniach. Było tego tak dużo,
że pozostali w łóżku niemal dwa dni. Na koniec doszło do krótkiej rozmowy na
bardzo ważny temat. Wyglądała ona tak. Mariusz zapytał:
- Dzieci?
Odpowiedź Iwony była krótka: - Nie.
Mariusz: - Ja też nie chcę.
Iwona: - No to wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Czy miłość bez dzieci to także opcja dla pokrewnych dusz?
Ona ma trzydzieści dwa lata, on trzydzieści. Zrobili karierę w minionych trzech latach. Zarabiają porządnie, mieszkają w pięknym mieszkaniu, trzy razy do roku wyjeżdżają na wakacje. Często wychodzą z domu: koncerty, wystawy, kino, dobre jedzenie. Dużo ze sobą rozmawiają i planują wspólnie swoje życie. Chronią się. Wcześniejsze związki nie były chyba tak udane. Tylko przez chwilę wspominają, że ich życie prywatne było kiedyś pełne smutku i bólu. Jednak nie chcą do tego wracać i o tym rozmawiać. Zaznaczają jedynie, że ich poglądy dotyczące dzieci nie mają z tym nic wspólnego. Skąd więc taka decyzja? Drążę temat…
- Po prostu nie chcę mieć dzieci – mówi Iwona. - Nie jestem w stanie wyobrazić sobie malucha w swoim życiu. W dzisiejszym świecie można z czystym sumieniem nie mieć żadnego „berbecia” w domu.
Mariusz zauważa, że jego wszyscy znajomi, którzy w minionych latach doczekali się potomstwa, potwierdzili, że ich życie minęło, noszą swoje rodzicielstwo, jak odznakę honorową na piersi albo właśnie przechodzą kryzys małżeński. Fakty te są wynikiem podporządkowania własnego życia życiu małego człowieka.
Właśnie. Ech życie! Hiszpański filozof Jose Ortega y Gasset wiedział coś o tym i przed osiemdziesięcioma laty napisał książkę „Szkice o miłości”. Upatrywał on sens miłości we wszelkiej czystości, jaka się z niej rodzi. Miał na myśli dziecko. Bowiem „dziecko jest ani tatą ani mamą, jest ucieleśnioną jednostką obojga i dąży do doskonałości, zbudowane z krwi i kości.”
Gdy przeczytałem im to zdanie,
Iwona, po krótkim spojrzeniu na Mariusza, powiedziała:
- Nasza miłość poradzi sobie bez tej ucieleśnionej jednostki nas obojga.
Wydawało mi się, że usłyszałem w jej głosie nutkę wątpliwości we własne słowa. Ale oczywiście mogę się mylić…
Czy istnieje idealny czas na dzieci? Najlepszy czas na dzieci to według naszych singli 26-30 lat. Innymi słowy najlepszy czas na dzieci to wtedy, gdy spotkasz odpowiedniego partnera. Jeszcze go nie masz? Koniecznie zajrzyj na stronę dla samotnych. MyDwoje.pl czeka na Ciebie.
Na podstawie artykułu Mateusza Kalickiego ze strony:
A może nie dożyjesz starości? Znam kobiety, które w ciąży zachorowały na raka i już nie żyją. Znam osoby, które wychowywały dzieci, poświęciły swoje życie, a te oddały rodziców do domu opieki i przyjezdzają do nich raz w roku.
Mam znajomych co prawda z dziećmi, ale już bez partnera, bo nie wytrzymali nerwowo. Dzieci przeżywają rozwód itp.
Rodzisz, żeby miał kto podać szklankę? A jak Twoje dziecko zachoruje, albo będzie inwalidą?
Znam również pary, które mają po 70 lat i nie mają dzieci i są szczęśliwe, więc jeśli ktoś uwaza, ze posiadanie dziecka jest jedynym szcześciem w zyciu, to ma problem.
Od tych spraw, kiedy już przyjdzie pora, są "opiekunowie osób starszych". A co zrobicie, jeżeli dzieci zawiodą wasze płonne nadzieje i nie oglądając się na Wasza starość bezczelnie ułożą sobie życie daleko od Was? na drugim końcu świata?
Jeżeli macie dzieci tylko po to, żeby na starość "odebrać z nawiązką" to wszystko, co teraz im "dajecie" - to lepiej wcale nie miejcie dzieci...