Kierując się stereotypami, można określić osobę, która wybrała życie w pojedynkę jako egocentryczną, skupioną na zaspokajaniu własnych potrzeb, niezainteresowaną uczuciami innych. Tego typu myślenie może panować wśród członków rodziny singla (szczególnie tej dalszej), znajomych, a nawet szefa i współpracowników. Prawie każdy, kto pozostawał przez dłuższy czas w stanie wolnym, doświadczył przynajmniej raz sytuacji, w której zmuszony był zostać po godzinach w pracy, w zastępstwie za „zajęte” matki i żony. Inny przykład to rodzinne spotkania, w czasie których nieraz padają niekoniecznie miłe pytania ze strony ciotek czy kuzynek, które nie rozumieją, że nie chcesz, aby Twoja samotność była tematem do dyskusji podczas rodzinnego spotkania. Co na to sam singiel? Czy przeszkadza mu dyskryminacja singli? Tylko on wie, jak trudno czasem stawić czoła kłopotliwym sytuacjom oraz jakie uczucia pojawiają się, gdy jest się jedynym „bez pary” na imprezach typu wyjazdy sylwestrowe, tylko on wie co oznacza nierówne traktowanie singli. Co prawda coraz częściej organizowane są imprezy i wyjazdy dla singla, ale mimo tego singlom często doskwiera samotność. Na szczęście stan „bycia singlem” nie jest zazwyczaj wieczny. Wszyscy dają "złote rady, a Ty nadal nie wiesz jak szukać, aby znaleźć partnera? Jak zatem skutecznie oprzeć się dyskryminacji?
Tutaj „odparcie ataku” może wydawać się szczególnie trudne. Czy można odpowiedzieć na kłopotliwe i niewygodne pytanie ze strony najbliższych, pozostając w zgodzie z samym sobą, mając własne zdanie i nie obrażając nikogo? Najlepiej zacznij od własnego nastawienia. Zadaj sobie pytanie: „Jakie w istocie znaczenie mają niewygodne docinki ze strony rodziny?” Szczególnie, jeśli sam lubisz być singlem, często chodzisz na imprezy dla samotnych i sprawia Ci to przyjemność. Starsze pokolenie prawdopodobnie żyje przekonaniem, że życie bez pary w pewnym wieku oznacza samotność do końca życia. Dorastali w tego typu przekonaniu i trudno im zmienić przyjęty schemat. Trudno im zaakceptować fakt, że ludzie mogą wiązać się ze sobą nawet w późniejszym wieku, oraz że przejściowa samotność to niekoniecznie nieszczęście, ale również możliwość pełnej realizacji siebie, własnych marzeń. Pamiętaj, że każdy ma prawo do własnego stylu myślenia, nabytego najczęściej na drodze doświadczeń.
Zawsze z niecierpliwością czekałam na święta takie jak Boże Narodzenie i Wielkanoc i wspólne spotkania z bliższą i dalszą rodziną - mówi 29-letnia Ania. Od kiedy jednak kilka lat temu skończyłam studia, a na horyzoncie nie pojawiał się żaden poważniejszy kandydat na mojego męża, podczas spotkań zaczęły pojawiać się niezbyt przyjemne pytania odnośnie moich planów oraz ostrzeżenia przed ciężkim życiem, gdy widać tylko kolory samotności. Pewnego roku nawet zastanawiałam się, czy nie wyjechać na Wielkanoc do znajomych zamiast do rodzinnego miasta. Po przeanalizowaniu jednak mojej sytuacji sama przed sobą przyznałam, że pytania ze strony rodziny nie powinny mnie ranić. To było moje życie, miałam satysfakcjonującą pracę, grono znajomych i wiedziałam, że mężczyzna mojego życia wcześniej czy później pojawi się. Kiedyś wreszcie – tego nie wiedziałam wcześniej ani ja, ani tym bardziej moje ciotki czy wujkowie - stwierdziłam, że ludzie w pewnym wieku mają swoje przekonania i jedyne, co mogę zrobić, to popatrzeć na to z przymrużeniem oka.
Wszystko zależy od tego, w jakim środowisku zawodowym dane jest Ci obracać się. Niektórzy mają to szczęście, że wśród znajomych z pracy jest więcej takich jak on singli lub proporcje pomiędzy singlami i osobami z własnymi rodzinami są mniej więcej równe, dlatego nierówne traktowanie singli nie ma miejsca. Gorzej jednak, jeżeli w tego typu środowisku istnieje silna grupa matek, żon czy mężów, akcentujących własne prawa, wtedy życie bez pary jest mniej rozumiane przez otoczenie. Stąd wynikać może obciążanie osób samotnych większą liczbą obowiązków, nadgodzin, czy też typowe problemy z urlopem w okresie wakacyjnym czy przedświątecznym. A przecież są wyjazdy dla singli, więc nie musisz mieć partnera, żeby wziąć urlop i wyjechać.
Jak bronić się przed takim traktowaniem? Mimo wszystko warto pozostać asertywnym. Nie chodzi wcale o to, aby wszczynać wojnę pomiędzy dwoma obozami „samotnych” i „zrzeszonych”. Przyjmij postawę partnerską. Jeżeli koleżanka z pracy prosi Cię, aby wykonać za nią część obowiązków, bo akurat tego dnia ma bal u dziecka w szkole, jeżeli możesz, wyraź zgodę. Za jakiś czas jednak poproś ją, aby została za Ciebie, gdyż masz np. ważne wyjście ze znajomymi. Jeżeli wyrazi zdziwienie lub sprzeciw, przypomnij jej o sytuacji, kiedy to Ty zaoferowałaś pomoc.
Każdy singiel wie, że najtrudniejszymi chwilami jakie napotyka życie singla są święta czy imprezy typowe dla par typu Sylwester, ślub znajomych, Walentynki. Wielu wtedy oczami wyobraźni widzi sytuację, kiedy w sali pełnej par jest jedyną samotną osobą. Wtedy najboleśniej doświadczane jest nierówne traktowanie singli. Czy można coś na to poradzić? Cóż, na świecie zawsze będzie wiele par, jak i… innych osób samotnych. Są imprezy dla samotnych czy też grupy, w których spotkać można osoby „bez pary”. Przykłady to chociażby niektóre kursy tańca, zorganizowane imprezy czy wyjazdy dla singli. Oczywiście, idąc tam nie musisz się nastawiać, że na wstępie spotkasz miłość swojego życia. Z pewnością jednak spotkasz ciekawych ludzi, z którymi spędzisz czas w fascynujący sposób. Nie unikaj zupełnie towarzystwa dawnych, już „niesamotnych” znajomych. Wielu z nich nadal bardzo Cię potrzebuje. Możesz jednak mieć swoją „odskocznię”, czyli grono osób, którzy tak jak Ty nie odnaleźli jeszcze swojej drugiej połówki.
Pomimo iż single to coraz większa grupa społeczna, oznaki dyskryminacji nie maleją. Nie warto jednak podporządkowywać się społecznym schematom. Prawdą jest, iż ważna jest nie tyle sama sytuacja, ile nasza reakcja na nią. Najlepiej w zgodzie ze sobą.
Komentarze (4) |
|
M. Anonimus; 2015-12-31 22:03:13 |
Sam artykuł nie jest wolny od tej samej dyskryminacji, o której istnieniu poucza. Wyrażenia takie jak "tak jak Ty jeszcze nie odnaleźli drugiej połówki" czy też "w końcu spotkasz miłość" są wyrazem tej dyskryminacji. To fałszowanie rzeczywistości. Nie każda samotna osoba musi kogoś szukać i bardzo wielu singlom jest dobrze bez przywiązywania się do najbardziej standardowego i tradycyjnego schematu na życie. Podobnie, jeśli ktoś nie ma "drugiej połówki" to czy oznacza to że jest tylko w połowie żywy? Te ociekające jadem określenia są wyrazem kulturowej manipulacji ludzkimi emocjami i braku szacunku dla naszych wyborów życiowych. Szkoda tylko, że nie wszyscy to dostrzegają. |
Anka; 2015-12-04 11:59:53 |
Najlepiej tym wszystkim ciotkom, wujkom, koleżankom z pracy wyznaczyć granicę, że nie życzymy sobie, aby nasze życie osobiste było tematem do rozmów. To wyłącznie nasza sprawa, czy jesteśmy sami, czy też nie. Jeśli o mnie chodzi to na pewno nikomu bym się nie tłumaczyła, to moje życie, mogę je przeżyć tak jak mi się podoba i żadne naciski ze strony rodziny tego nie zmienią. Niech każdy zajmie się sobą. Mnie życie singla odpowiada, na pewno nie będę wchodziła na siłę w związek, tylko po to aby zadowolić wścibską ciotkę. |
Singielka; 2015-10-20 08:55:11 |
komentarz usunięty przez moderatora |
Budzynka; 2015-07-13 10:38:20 |
No pewnie, że życie singla nie musi być nudne. Życie małżonka też nie musi. To nie zależy od stanu cywilnego, tylko od stanu umysłu. |