Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą, a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą
Robert A. Heinlein
Rozstrzygnięcie konkursu: Gratulujemy Wygranej w Konkursie! Najciekawsze odpowiedzi nadesłali: KA188BD3, M6D5B91E, K96B8B5B.
Wkrótce przekażemy informacje dotyczące odbioru nagrody.
* 1 Użytkownik może otrzymać abonament 7 dni gratis 1 raz w każdym konkursie
M6D5B91E
"Jako, że kocham zwierzęta i cechuje mnie ogromna empatia, nie tylko do nich zresztą, to najbardziej pasuje do mnie pies, jeśli oczywiście miałbym wybierać między nim a kotem. Kot to jednak kot, ma swoje ścieżki i nimi podąża, oczywiście są sytuacje, kiedy kot przyjdzie, połasi się i da się pogłaskać, jednak robi to bardziej dla siebie niż dla swojego opiekuna. Wiele też zależy od rasy, np. koty ragdoll to typowe przytulańki, do tego kiedy zdobędą zaufanie człowieka rozluźniają wszystkie mięśnie i wiszą dosłownie jak szmacianka. Jeśli chodzi o psy, to nie bez znaczenia jest powiedzenie, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka, gotowy skoczyć w ogień za swoim opiekunem, zawsze wierny, do ostatnich dni, dlatego w moim przekonaniu, pies wygrywa w tej konfrontacji.
K397A81D
Cóż, nie posiadam zwierząt.
Uważam że zostawianie kota czy psa zamkniętego w domu
na cały dzień to okropne.
Domek z ogródkiem, swoboda poruszania się dla zwierzaka-to rozumiem!
Jeśli, miałabym wybierać między jednym a drugim, wybrałabym psa.
Psa, np. pudelka, przytulankę. Mogłabym się przytulić a i wyjść na spacer.
A to dla samotników jest bardzo ważne.
P.s. pozdrawiam wszystkich samotnych.
Wybór jest prosty. Wybieram PSA. Powodów jest kilka ale przede wszystkim
to że ma puszyste futerko do głaskania, ma ogonek do merdania i mokry jęzorek
do lizania. A tak serio to kompatybilność człowieka z psem jest chyba większa
niż z kotem i co najważniejsze działa zawsze i w obie strony.
Pozdrawiam w imieniu mojej suczki Emilki
***
KA188BD3
Stawiam na kota, choć kocham i psa. Mam dwa koty, znalezione na jezdni w odstępie roku, zmasakrowane przez samochody, kotka i kot. Uratowaliśmy je z pomocą weta, uważam,że nie ma tak wdzięcznych stworzeń jak właśnie koty. Uwielbiają bliskość. Mieszkają w domu, latem wychodzą swobodnie do bezpiecznego ogrodu. Wyłapują myszy i nornice, które niszczą krzewy owocowe i trawnik. Nie wnoszą do domu tyle piachu i kurzu co pies. Gdy pojawiam się w pokoju, mruczą, nawet, gdy są najedzone. Mruczą przez większość czasu, gdy są blisko człowieka. Relaks z mruczącym kotem w ramionach daje mi chwile wielkiego szczęścia. Rozumiem ich język. Wiem, gdy są znudzone, niecierpliwe głodne, figlarne, gdy tęsknią. Nie muszę angażować nikogo do opieki nad nimi gdy wyjeżdżam na kilka dni. W razie choroby zwierzaka kota łatwo mi dowieźć do weterynarza i zapewnić mu opiekę w razie poważnej choroby (kota ze zmiażdżona łapą i wyłamaną żuchwą, nieprzytomnego, który nie mógł zostać sam w domu woziłam co dzień do weterynarza na czas mojej pracy, z psem w takiej sytuacji nie byłoby to możliwe, waży ponad 40 kg). Koty nie potrzebują tyle mojej obecności co pies, zajmują się sobą. Lubią ludzi! Ich zabawy i podchody wnoszą wiele szczęścia do domu. Ich ciche bycie wycisza mnie. Ich sen w deszczowe dni przypomina mi, że warto wtedy odpocząć. Kocham psa,lecz z kotami łatwiej mi blisko żyć.